Rozmawiajmy poważnie. Ustawa budżetowa, która jest najważniejsza w każdym roku, została przyjęta w okolicznościach mogących podważać jej legalność. A to będzie miało rozliczne konsekwencje, dotyczące choćby stosunku inwestorów do polskiej gospodarki, tych krajowych i tych zagranicznych, oraz wszystkich kwestii natury gospodarczo-finansowej. To będzie miało poważne konsekwencje dla stanu państwa. Mamy do czynienia z ewidentnym psuciem państwa i prawa, do czego nie powinno dochodzić.
Ustawę budżetową PiS przegłosował w Sali Kolumnowej, gdy posłowie opozycji blokowali mównicę sejmową.
Okoliczności uchwalania tej ustawy są niewłaściwe. Jej znaczenie jest ogromne, nie może być najmniejszych wątpliwości co do legalności jej przyjęcia. Głosowanie nad budżetem powinno odbyć się ponownie. Trzecie czytanie należy w Sejmie powtórzyć.
A czy nad budżetem powinno się głosować w Sali Kolumnowej, w której nie ma możliwości elektronicznego liczenia głosów, brakuje kamer rejestrujących procedurę głosowania, i z dotarciem do której część posłów miała trudności?
Sytuacja, w której zbiera się jeden klub poselski, a posłom utrudnia się wejście i uniemożliwia zabieranie głosu oraz zadawanie pytań, to rzecz niedopuszczalna. Legalność ustawy budżetowej może być podważona – bo nie ma pewności co do frekwencji i sposobu głosowania – podobnie jak drugiej ustawy, tej obniżającej emeryturę służb mundurowych.
Marszałek Sejmu miał inne możliwości. Mógł zakończyć posiedzenie i po godzinie otworzyć kolejne, na którym mógłby już być obecny poseł Szczerba. Dziwi, że posłowie PiS nie dostrzegli powagi sytuacji i nie zadali sobie pytania, co będzie dalej z uchwaloną, prawdopodobnie w wadliwy sposób, ustawą budżetową. To są poważne sprawy i nie wolno naruszać interesów państwa w taki sposób.