Koledzy z młodości obecnego prezydenta ujawnili, że w latach 70. ubiegłego wieku dorabiał on w studiu filmowym „Lenfilm" w filmach wojennych. Pojawił się na planie m.in. czarno-białego filmu z 1972 roku „Batalion iżorski" (o oddziale ochotników sformowanym z robotników fabryki z przedmieść ówczesnego Leningradu) oraz czteroczęściowej epopei „Blokada" (nakręconej w latach 1973-77 o wojennej blokadzie Leningradu).
Obecnie na stronach poświęconych kinematografii w opisach obu filmów już pojawiły się notki, że grał w nich jako „kaskader, w epizodach". Nie udało się jednak odnaleźć go na taśmie filmowej, w tłumach statystów ubranych w mundury niemieckie i radzieckie.
Pojawiły się za to zdjęcia z planu filmowego jego przyjaciela Arkadija Rotenberga. Według ostatnich obliczeń „Forbesa" majątek tego ostatniego wynosi dziś 2,5 mld dolarów.
Inny ówczesny kolega Władimira Putina, późniejszy deputowany do Dumy Wasilij Szestakow (który wraz z nim występował w filmach) powiedział dziennikarzom: „Czasami graliśmy niemieckich, a czasami radzieckich żołnierzy. Byliśmy studentami, dobrze płacili więc było nam wszystko jedno kogo gramy". Natychmiast zaprzeczył temu Aleksandr Massarskij (były zawodnik dżudo, który od lat 50. odpowiadał w „Lenfilmie" za nabór kaskaderów): „Putin nigdy nie grał Niemców!".
Właśnie Massarskij zaczął zatrudniać w filmach sportowców z leningradzkich klubów, w tym z „Turbostroitiela" w którym dżudo trenował Putin. W latach 70. wynajmowali się za 75 rubli za dzień zdjęciowy. „Już jako inżynier (po studiach) zarabiałem 110 rubli miesięcznie, po zdjęciach filmowych mogłem iść do luksusowej restauracji" – powiedział Wasilij Szestakow.