Ujawnią listę podróży posłów

Mimo obaw o bezpieczeństwo posłów Sejm musi udostępnić szczegółowe dane o tym, jak korzystają z jego aut.

Publikacja: 13.12.2015 20:00

Ujawnią listę podróży posłów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

wiktor ferfecki

Kancelaria Sejmu będzie musiała przedstawić tabelę, w której obok nazwisk poszczególnych polityków znajdą się trasy przejazdów oraz godziny początku i końca każdej poselskiej podróży. To efekt przegranego sporu sądowego z Fundacją ePaństwo.

Wszystko poza numerami tablic

Fundacja działa na rzecz otwartej i przejrzystej władzy. Prowadzi m.in. portal MojePanstwo.pl, w którym są aplikacje pozwalające monitorować działania polityków, organizacji pozarządowych i mediów. Sejmowymi samochodami zainteresowała się w 2013 r.

O jakie auta chodzi? O te, którymi zarządza Wydział Transportu Kancelarii Sejmu. Zatrudnia 52 kierowców, którzy obsługują 58 aut. Zgodnie z sejmowymi przepisami parlamentarzyści mogą zamawiać samochody „w przypadkach uzasadnionych pilnością wykonywanych obowiązków poselskich", w określonych godzinach i wyłącznie na terenie Warszawy. W praktyce w dni posiedzeń Sejmu do ich dyspozycji jest góra kilkanaście samochodów, bo pozostałe obsługują marszałka, wicemarszałków, szefów komisji i delegacje zagraniczne.

Posłowie zamawiają samochody u dyspozytora i nie muszą podawać uzasadnienia wyjazdu. Sejmowi urzędnicy, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita", twierdzą, że raczej nie dochodzi tu do nieprawidłowości. – Zdarza się, że samochód jedzie pod adres zamieszkania posła. Jednak zazwyczaj jest to uzasadnione, bo np. trzeba go pilnie zawieźć na lotnisko – mówi jeden z urzędników. – Na pewno nikt nikomu nie utrudnia dostępu do aut – dodaje.

Daniel Macyszyn, prezes Fundacji ePaństwo, uważa jednak, że procedury są nieprzejrzyste. – Zainteresowaliśmy się tą sprawą, bo doszły do nas niepokojące plotki. Posłowie się skarżyli, że jeśli mają jechać na wywiad do TVN, to samochody są im łatwo udostępniane, a do Telewizji Republika – już nie – mówi.

Dlatego w sierpniu 2013 r. jego fundacja zwróciła się do Kancelarii Sejmu o dokładne zestawienia podróży. Wcześniej upewniła się, że urzędnicy mają takie dane. W odpowiedzi dostała jedynie zbiorcze informacje bez szczegółów. Wtedy fundacja wniosła skargę do sądu administracyjnego, w którym właśnie zapadł wyrok w drugiej instancji.

Sąd zdecydował, że kancelaria musi podać wszystkie dane poza numerami tablic rejestracyjnych samochodów sejmowych, bo tego też domagała się fundacja. Ujawnione mają zostać dane z lat 2011–2013, ale Daniel Macyszyn zapowiada, że jego fundacja będzie domagać się także aktualnych informacji.

Jaki jest cel takiej kontroli?

Dlaczego Kancelaria Sejmu odmawiała? Argumentowała, że ujawnienie danych narażałoby bezpieczeństwo osób publicznych i ułatwiłoby działanie obcych służb wywiadowczych.

Z tą argumentacją zgadza się Marek Opioła z PiS, szef sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. – Rozumiem, że istnieją fundacje, które chcą przejrzystości w życiu publicznym, jednak nie wiem, do czego mają posłużyć te dane. Członkowie Komisji ds. Służb Specjalnych jeżdżą w miejsca, których adresy nie powinny zostać upublicznione – komentuje.

Jerzy Dziewulski, specjalista od bezpieczeństwa i były wieloletni poseł, uważa z kolei, że fundacja zmusza Kancelarię Sejmu do inwigilacji posłów. – Zażądała danych pozwalających ustalić, gdzie w danej chwili był określony poseł. To tak, jakby zechciała informacji o logowaniu się telefonów polityków do sieci komórkowych. Przykro mi, że w tym absurdzie uczestniczy sąd – komentuje.

Dodaje, że dane o przejazdach są zupełnie nieprzydatne z punktu widzenia troski o racjonalne wydatki publiczne, a ich ujawnienie godzi w bezpieczeństwo posłów. – Po co komuś wiedza, skoro nie można jej skonfrontować z rzeczywistością? Jaki cel ma kontrola jazdy posła pod dany adres, skoro nie wiadomo, po co tam jechał? – pyta Dziewulski i zarzuca fundacji ePaństwo „pieniactwo w złośliwym stylu".

Macyszyn nie wyklucza, że ujawni w sieci dane z Kancelarii Sejmu, zamazując niektóre informacje, np. adresy zamieszkania posłów. – Nie lekceważmy argumentów o ochronie bezpieczeństwa. Naradzamy się z prawnikami, co możemy zrobić – mówi.

Sejmowi urzędnicy nie zdecydowali jeszcze, w jakiej formie wykonają wyrok sądu. Czekają na uzasadnienie na piśmie.

wiktor ferfecki

Kancelaria Sejmu będzie musiała przedstawić tabelę, w której obok nazwisk poszczególnych polityków znajdą się trasy przejazdów oraz godziny początku i końca każdej poselskiej podróży. To efekt przegranego sporu sądowego z Fundacją ePaństwo.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS
Polityka
Dwoje kandydatów do zastąpienia Bartłomieja Sienkiewicza
Polityka
Opozycja o exposé Sikorskiego: "Banały", "mity o UE", "obsesje na temat PiS"
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Rau wypomina ministrom rządu Tuska, że "chcą objąć dochodowe mandaty" w PE