W piątek w Mińsku odbyła się narada z udziałem prezydenta Aleksandra Łukaszenki dotycząca projektu umowy „o kodeksie celnym Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej". W trakcie spotkania z członkami rządu Łukaszenko polecił by ta umowa „odpowiadała przede wszystkim interesom Białorusi". Dodał również, że porozumienie to nie powinno pogarszać „sytuacji gospodarczo-ekonomicznej kraju".

- Wszystko powinno być uwzględnione, sprawdzono w resortach i instytucjach państwowych. Trzeba zaangażować wszystkich specjalistów, a nawet tych opozycyjnie myślących, jak ich nazywamy. Opowiedzieć im o sytuacjitak , wytłumaczyć obywatelom. Natychmiast, by mogli zareagować i powiedzieć, co nam się opłaca, a co nie – mówił białoruski prezydent, cytowany przez rządową agencję Belta.

Członkami Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (JewrAzES) są: Białoruś, Rosja, Kazachstan, Armenia i Kirgizja. Gdy w 2014 roku Rosja, w odpowiedzi na zachodnie sankcje wprowadziła embargo na zachodnią żywność, w Moskwie liczono, że inne kraje unii do tego dołączą. W ten sposób w rosyjskich sklepach pojawiły się „wyprodukowane na Białorusi" ośmiornice.

Od dwóch lat Rosja próbuje walczyć z reeksportem „zakazanych towarów", które na rosyjski rynek trafiają przeważnie od strony Białorusi. Analitycy twierdzą, że wprowadzenie wspólnego kodeksu celnego jest przede wszystkim w interesie Rosji, która w ten sposób miałaby większy wpływ na cały rynek JewrAzES.