Trzech chętnych do rządzenia SLD

Na lewicy ścierają się dwie wizje. Konsolidacji wokół starego partyjnego szyldu i kontynuacji współpracy z wyborczymi koalicjantami.

Aktualizacja: 01.12.2015 12:43 Publikacja: 30.11.2015 20:00

Włodzimierz Czarzasty

Włodzimierz Czarzasty

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

W Sojuszu Lewicy Demokratycznej trwają przygotowania do planowanej na 12 grudnia konwencji statutowej partii, na której zapadnie decyzja o scenariuszu wewnętrznych wyborów. Możliwości są dwie – albo nowego przewodniczącego wybierać będzie partyjny kongres, albo wszyscy członkowie formacji w wyborach powszechnych.

Wtedy też poznamy nazwiska kandydatów na przejęcie schedy po Millerze. Ten już kilka tygodni temu zapowiedział, że o reelekcję nie będzie się ubiegał. W grze są na razie trzy nazwiska: Włodzimierza Czarzastego, Jerzego Wenderlicha oraz Krzysztofa Gawkowskiego.

– Jestem coraz bliżej decyzji, ale cały czas konsultuję ją w powiatach. Ostateczną decyzję ogłoszę na konwencji – mówi nam Gawkowski.

Czarzasty swój start zapowiedział na razie nieoficjalnie, na czwartkowym zakrapianym spotkaniu stowarzyszenia „Ordynacka" w studenckim klubie Hybrydy. – Towarzyszyli mu Miller i Joanna Senyszyn. To jasna deklaracja poparcia – mówi uczestnik spotkania.

– Miller miał się nie opowiadać za żadnym z kandydatów, ale to, widać, już nieaktualne – dodaje inny.

Starcie zdecyduje nie tylko o przywództwie w SLD, ale też o przyszłości całej lewicy. Gawkowski opowiada się za dalszą konsolidacją tej strony sceny politycznej i współpracą m.in. z Zielonymi i Barbarą Nowacką. – Czarzasty zaś to utrzymanie status quo i zarządzanie masą spadkową – twierdzi długoletni działacz SLD.

A majątek, o który wciąż idzie walka, nie jest mały. To 4 mln zł rocznej subwencji i kilka nieruchomości. – Pytanie, czy chodzi o to, by kilka osób dostało pensje i gabinety, czy chcemy jeszcze o coś walczyć – podkreśla nam zwolennik zmian.

Obciążeniem dla Gawkowskiego mogą być przegrane ostatnie kampanie wyborcze, którymi kierował.

Na zwarciu tej dwójki najwięcej zyskać może Wenderlich, który jako jedyny z kandydatów SLD pokonał w swoim okręgu konkurentów z PiS i PO.

– To jego największy atut. Problem polega na tym, że Jurek nie chce jeździć po powiatach i przekonywać działaczy – mówi nam jeden ze zwolenników Wenderlicha. – On uważa, że to stanowisko mu się po prostu należy. I ma rację – dodaje inny.

Na razie nikt nie jest pewny swego, wszyscy wciąż liczą szable. Niezależnie od rozstrzygnięcia SLD czeka jednak rewolucja. Z naszych informacji wynika, że jeśli w partii nie wygra frakcja zmiany i otwarcia się na różne środowiska, dojdzie do rozłamu. – Młodsi działacze i duża część samorządowców mają dość. Wiedzą już, że dalsze trwanie w tym marazmie prowadzi tylko do klęski – podsumowuje osoba znająca nastroje w partii.

W Sojuszu Lewicy Demokratycznej trwają przygotowania do planowanej na 12 grudnia konwencji statutowej partii, na której zapadnie decyzja o scenariuszu wewnętrznych wyborów. Możliwości są dwie – albo nowego przewodniczącego wybierać będzie partyjny kongres, albo wszyscy członkowie formacji w wyborach powszechnych.

Wtedy też poznamy nazwiska kandydatów na przejęcie schedy po Millerze. Ten już kilka tygodni temu zapowiedział, że o reelekcję nie będzie się ubiegał. W grze są na razie trzy nazwiska: Włodzimierza Czarzastego, Jerzego Wenderlicha oraz Krzysztofa Gawkowskiego.

– Jestem coraz bliżej decyzji, ale cały czas konsultuję ją w powiatach. Ostateczną decyzję ogłoszę na konwencji – mówi nam Gawkowski.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?