Na Stadionie Narodowym odbędzie się Kongres Lewicy

Sojusz chce wrócić do wielkiej polityki. Pomóc ma w tym spotkanie podobne do tego sprzed trzech lat.

Aktualizacja: 15.11.2016 19:09 Publikacja: 14.11.2016 18:09

Włodzimierz Czarzasty próbuje odnowić SLD, ale na razie bez sukcesów.

Włodzimierz Czarzasty próbuje odnowić SLD, ale na razie bez sukcesów.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Spodziewamy się co najmniej kilkuset, a nawet tysiąca uczestników. Musieliśmy wynająć jeszcze jedną salę, bo mamy tyle zgłoszeń – mówi wiceszef SLD Krzysztof Gawkowski o Kongresie Lewicy, który odbędzie się w sobotę na warszawskim Stadionie Narodowym. Dodaje, że deklarację wstępną podpisało niemal 50 organizacji lewicowych.

Ich przedstawiciele mają dyskutować w ramach pięciu paneli: o polityce społecznej, Europie przyszłości, patriotyzmie, demokracji samorządowej i prawach człowieka. Wysłuchają nagranego na tę okazję wystąpienia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a udział w spotkaniu wezmą politycy z zagranicy, m.in. szef Partii Europejskich Socjalistów Sergej Staniszew i lider lewicy w europarlamencie Gianni Pittella.

Czemu ma służyć kongres? – Za pomocą programowego połączenia środowisk chcemy pokazać, że lewica potrafi zabrać głos i być aktywna w kluczowych sprawach – mówi Krzysztof Gawkowski.

W SLD mówi się jednak, że impreza ma głównie pomóc przełamać złą passę tej partii, która rozpoczęła się w 2015 r.

Wtedy SLD poniósł dwie porażki wyborcze. Najpierw Magdalena Ogórek w wyborach prezydenckich dostała 2,38 proc. głosów, a pięć miesięcy później Sojusz nie wszedł do Sejmu. Startował pod szyldem Zjednoczonej Lewicy, która uzyskała 7,55 proc. głosów poparcia, nie przekraczając progu 8 proc. dla koalicji.

Nowym szefem został Włodzimierz Czarzasty, jednak nie poprawiło to sytuacji. Z powodów błędów w finansach Sojusz stracił ostatnią ratę subwencji wywalczonej po wyborach w 2011 r. Później władze partii podjęły wywołującą emocje wśród działaczy uchwałę o sprzedaży części siedzib, które SLD wciąż ma w całym kraju. Jednym głośnym pomysłem politycznym było rozpoczęcie zbiórki podpisów pod referendum w sprawie aborcji. Jednak by wniosek trafił do Sejmu, potrzeba ich pół miliona, a w SLD słychać, że zbiórka idzie topornie.

Dlatego w partii pojawił się pomysł na zorganizowanie Kongresu Lewicy według pomysłu z 2013 r. Wtedy podobna impreza na Stadionie Narodowym odbyła się z inicjatywy nieżyjącego Józefa Oleksego.

Problem w tym, że wówczas kongres był krytykowany z powodu braku udziału kilku lewicowych twarzy, w tym Janusza Palikota, a teraz lista nieobecności będzie jeszcze dłuższa. – Przygotowuję się do zbierania podpisów w sprawie nieodpłatnych przejazdów dla dzieci komunikacją miejską w Łodzi – tłumaczy swój brak udziału w kongresie były wiceszef SLD Dariusz Joński, obecnie związany z Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej.

Nowacka ma w sobotę z feministką Kazimierą Szczuką i szefem KOD Mateuszem Kijowskim wziąć udział w spotkaniu w Wałbrzychu, a prezydent Słupska Robert Biedroń ma w planach promocję książki w Łodzi. W Kongresie Lewicy nie weźmie też udziału partia Razem, ostro krytykująca SLD, ani Partia Kobiet, która w sierpniu zmieniła nazwę na Inicjatywę Feministyczną.

Jedna z liderek tej ostatniej formacji, Katarzyna Kądziela, mówi, że ma za złe SLD brak poparcia dla inicjatywy obywatelskiej „Ratujmy Kobiety". – Poza tym nie przypominam sobie, byśmy były przesadnie zapraszane, co jest dziwne, biorąc pod uwagę to, jak ostatnio gorąca jest problematyka równości kobiet i praw reprodukcyjnych – mówi.

– Zaproszenie dostały wszystkie organizacje lewicowe, łącznie z tymi, które niedawno rozpoczęły działalność – odpowiada Gawkowski. Dodaje, że udział zapowiedziały tak znane podmioty, jak OPZZ i Związek Nauczycielstwa Polskiego. Problem w tym, że spośród innych organizacji, które wezmą udział w kongresie, wiele zrobiło to z obowiązku. Przykładowo Związkiem Socjalistycznej Młodzieży Polskiej kieruje działacz SLD Bogusław Wontor, a Stowarzyszeniem Ordynacka – sam Włodzimierz Czarzasty.

Czy kongres rzeczywiście może więc pomóc odbudować pozycję SLD? Wątpliwości ma Katarzyna Kądziela. – Ta partia stacza się niestety po równi pochyłej, a na kongresie będzie świecić światłem odbitym od samej siebie – mówi.

– Uważam, że w czasie rządów PiS lewica powinna wyjść do Polaków, a nie zamykać się w dusznych salach – komentuje z kolei Dariusz Joński.

Dodaje, że z podobnego kongresu w 2013 r. niewiele wyszło, choć zapowiedzi były szumne. – Dziś rozpoczynamy marsz lewicy, który zakończy się sukcesem w 2015 r. – prognozował wtedy Miller i dodawał, że SLD będzie sam dobierać sobie koalicjantów.

– Spodziewamy się co najmniej kilkuset, a nawet tysiąca uczestników. Musieliśmy wynająć jeszcze jedną salę, bo mamy tyle zgłoszeń – mówi wiceszef SLD Krzysztof Gawkowski o Kongresie Lewicy, który odbędzie się w sobotę na warszawskim Stadionie Narodowym. Dodaje, że deklarację wstępną podpisało niemal 50 organizacji lewicowych.

Ich przedstawiciele mają dyskutować w ramach pięciu paneli: o polityce społecznej, Europie przyszłości, patriotyzmie, demokracji samorządowej i prawach człowieka. Wysłuchają nagranego na tę okazję wystąpienia byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a udział w spotkaniu wezmą politycy z zagranicy, m.in. szef Partii Europejskich Socjalistów Sergej Staniszew i lider lewicy w europarlamencie Gianni Pittella.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw