Dokument w tej sprawie podpisali w poniedziałek w Brukseli ministrowie Witold Waszczykowski i Antoni Macierewicz. To historyczna chwila, bo po wielu lat bezskutecznych prób UE w końcu przestępuje do tworzenia zalążków integracji w dziedzinie obronnej. Na początek przede wszystkim chodzi o budowanie zdolności bojowych, również ze wsparciem finansowym z unijnego budżetu, a także o zarządzanie kryzysowe w unijnym sąsiedztwie. Oprócz Polski do PESCO przystąpiły 22 państwa UE. Nie angażuje się Wielka Brytania, która wychodzi z UE, oraz Dania, Irlandia, Portugalia i Malta. Do PESCO można przestąpić później, czego nie wykluczają Irlandia i Portugalia.

Polski rząd zdecydował się dołączyć mimo wcześniejszych wątpliwości. Kluczowe było zapewnienie, że PESCO nie będzie tworzyć konkurencji dla NATO, będzie dbać o wzmocnienie flanki wschodniej oraz że z unijnych pieniędzy w odpowiedni sposób będą współfinansowane małe i średnie przedsiębiorstwa. Bo takie firmy dominują na na polskim rynku zbrojeniowym. – Zobaczymy, jak ten eksperyment będzie działał. Zgodnie z traktatem lizbońskim zawsze możemy opuścić tę współpracę, jeśli będzie niesatysfakcjonująca dla Polski – powiedział Waszczykowski.

—Anna Słojewska z Brukseli