Rewelacje pochodzą z „Paradise Papers", 13,4 mln dokumentów pokazujących działanie 19 rajów podatkowych, do których dotarła „Süddeutsche Zeitung". Monachijska gazeta podzieliła się tym odkryciem z Konsorcjum Dziennikarstwa Śledczego (CIJ), w ramach którego 380 dziennikarzy z czołowych mediów świata przez rok analizowało ogromne archiwum.
Przeciek pochodzi z działającej m.in. na Bermudach, Kajmanach, Wyspach Dziewiczych, wyspach Man, Jersey i Guernsey firmy prawniczej Appleby, która specjalizuje się w wyszukiwaniu dla ultrabogatych klientów najlepszych możliwości unikania podatków. Chodzi o terytoria podlegające Wielkiej Brytanii. Być może dlatego na razie (CIJ zapowiedziało kolejne rewelacje w nadchodzących dniach) na liście osób uciekających przed fiskusem są przede wszystkim czołowe postacie ze świata anglosaskiego: sama królowa Elżbieta II, lider U2 Bono, czołowy sponsor Partii Konserwatywnej lord Ashford czy najbliższy współpracownik premiera Kanady Justina Trudeau Stephen Bronfman.
Opłacona kolacja
Brytyjczycy odkryli także, jak bliski Kremlowi oligarcha Aliszer Usmanow i jego partner biznesowy Farhad Moshiri wdrażają długofalową taktykę przejęcia większościowych udziałów w dwóch klubach Premier League Arsenal i Everton. Nic więc dziwnego, że to na Wyspach najmocniej rozgorzała debata nad tym, jak ukrócić moralnie niezwykle wątpliwy, a finansowo bardzo kosztowny dla państwa, proceder.
Jednak przynajmniej równie spektakularne są dane o skali wpływów Kremla w Ameryce uzyskane poprzez inwestycje dokonane przez bliskich Władimirowi Putinowi oligarchów, a nawet członków jego rodziny. Czarnym bohaterem dnia okazał się Wilbur Ross. Nawet po objęciu urzędu sekretarz ds. handlu nie sprzedał udziałów w zajmującej się handlem gazem i ropą firmie Navigator Holdings, która zarabia krocie na kontraktach z rosyjskim potentatem energetycznym Sibur. Chodzi o spółkę należącą m.in. do Gienadija Tymczenki, przyjaciela i partnera Putina w dżudo, który jest objęty sankcjami wprowadzonymi przez Stany Zjednoczone po zajęciu przez Rosjan Krymu w 2014 r. Poważnym udziałowcem w Sibur jest także Kirył Szamałow, zięć rosyjskiego prezydenta.
– Nie wiem jeszcze, czy Ross złamał prawo, pogwałcił sankcje – to zależy od struktury jego biznesu. Ale z pewnością to, co zrobił, jest etycznie naganne, oburzające. Wysokich urzędników USA obowiązują inne standardy – mówi „Rz" Daniel Fried, który do lutego tego roku nadzorował w Departamencie Stanu sankcje przeciw Rosji.