„Uśmiechnij się. Masz fach w ręku. Jesteś złodziejem" – pisze Kazimierz Turaliński pod koniec swojej książki „Jak kraść? Podręcznik złodzieja". Krok po kroku wyjaśnia w niej m.in., jak oszukać na sprzedaży wynajętego mieszkania, jak wyreżyserować zdradę pomocną przy szantażu albo jak upozorować zgon, by wyłudzić ubezpieczenie.
Turaliński napisał też inne książki, mogące służyć za poradnik dla przestępców. Obecnie pracuje również w Sejmie. Został stałym doradcą komisji śledczej ds. Amber Gold, zgłoszonym przez PiS.
Skąd ten wybór? Stanisław Pięta z PiS twierdzi, że kompetencje Turalińskiego są bezcenne z punktu widzenia komisji, a podobnie ocenia je sam doradca. – Uczestniczę jako ekspert w międzynarodowych i krajowych konferencjach branżowych dot. bezpieczeństwa biznesu, jestem zapraszany na zamknięte sympozja polskich służb specjalnych, wykładam zagadnienia przestępczości gospodarczej m.in. na akademii uznanej przez „Financial Times" za najlepszą uczelnię biznesową w Europie Środkowo-Wschodniej – wylicza Turaliński.
Problem w tym, że po lekturze jego życiorysu pojawia się wiele pytań. Turaliński w swoim internetowym CV chwali się karierą w firmach, które albo już nie działają, albo o ich funkcjonowaniu trudno znaleźć jakiekolwiek informacje. Wcześniej miał studiować na kilku uczelniach rozsianych po całym kraju.
– To jeden z najbardziej tajemniczych doradców w historii komisji śledczych – ocenia Krzysztof Brejza z PO. Jego zdaniem PiS powinien się wytłumaczyć z jego zatrudnienia, bo po uzyskaniu certyfikatów ABW doradcy mają zyskać wgląd do niejawnych materiałów. Brejza uważa, że dobór ludzi jest ważny również z tego powodu, że komisja ds. Amber Gold ma dysponować wyjątkowo rozbudowanym budżetem.