Polityka i polskie kino

Pod siedzibą Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w poniedziałek protestowali twórcy i ludzie kina.

Aktualizacja: 09.10.2017 20:17 Publikacja: 09.10.2017 19:34

Filmowcy są przeświadczeni, że bitwa idzie o kształt rodzimej twórczości

Filmowcy są przeświadczeni, że bitwa idzie o kształt rodzimej twórczości

Foto: Fotorzepa, Milena Marciniak

Przedstawiciele wszystkich stowarzyszeń twórczych i zawodowych gildii rozwinęli banner: „Instytut filmowców nie dla polityków". Pojawili się wielcy polskiego kina, tacy jak Wojciech Smarzowski czy Paweł Pawlikowski, mignął Jerzy Skolimowski, byli młodzi reżyserzy, aktorzy. Naprędce powołana delegacja, m.in. z Januszem Zaorskim, Borysem Lankoszem, Agnieszką Smoczyńską i Renatą Czarnkowską, została zaproszona do rozmów przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pawła Lewandowskiego.

W tym czasie Rada Programowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej opiniowała decyzję wicepremiera Glińskiego o odwołaniu ze stanowiska dyrektor PISF. Dwa dni wcześniej w rozmowie z Radiem ZET i Polsat News wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział, że ministerstwo straciło zaufanie do Magdaleny Sroki i decyzja jest nieodwołalna.

Powodem jest list, jaki z Instytutu wyszedł do prezesa Motion Picture Asssociation of America. Była to prośba o możliwość wykorzystania należących do MPAA materiałów z uroczystości rozdania Oscarów, na których statuetki odbierali Andrzej Wajda i Paweł Pawlikowski. List został wysłany w maju 2017 roku, przed galą w Cannes, na której pokazywany był „Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy. Znalazły się w nim sformułowania na temat cenzury w Polsce.

Sprawa tej korespondencji była już przedmiotem posiedzenia Rady na początku czerwca 2017 roku. „Rada uznała zarówno treść, jak formę tego listu za skandaliczne i poprosiła dyrektor Magdalenę Srokę o wyjaśnienia" – napisali w poniedziałek w oświadczeniu członkowie Rady.

Dyrektor PISF poinformowała Radę, że list został napisany przez pracownika PISF, z użyciem faksymile jej podpisu. Ona sama treści listu nie znała. Pracownik ten został zwolniony z pracy w trybie natychmiastowym.

W poniedziałek członkowie Rady podkreślili, że po wyjaśnieniach szkoda wizerunkowa wynikająca z wysłania tego listu okazała się znikoma. „W opinii Rady PISF nie występują więc przesłanki wymienione w artykule 14 punkt 6 ustawy o kinematografii, na podstawie których byłoby możliwe odwołanie Magdaleny Sroki z funkcji dyrektora PISF" - napisali w oświadczeniu członkowie Rady PISF, negatywnie opiniując decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Kadencja Magdaleny Sroki, wybranej w drodze konkursu w 2015 roku, kończy się w 2020 roku.

Wiceminister kultury Paweł Lewandowski odczytał oświadczenie wydane po rozmowach z delegacją filmowców: „Nasze stanowiska w kwestii odwołania dyrektor Magdaleny Sroki pozostały rozbieżne. W wykazie prac legislacyjnych ministerstwa nie ma obecnie ustawy o kinematografii. Ministerstwo nie planuje zmian w trybie i funkcjonowaniu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, naruszających jego autonomię. Przedstawiciele ministerstwa i środowiska filmowego umówili się, że do końca października spotkają się, by omówić problemy funkcjonowania instytucji kinematografii i postulaty branży". Paweł Lewandowski zapowiedział też, że przez rząd PiS przygotowywana jest ustawa o zachętach w branży kinematografii.

Oświadczenia nie uspokoiły większości przedstawicieli środowiska. Pozostaje pytanie, czy wicepremier Gliński podtrzyma decyzję w sprawie dymisji Magdaleny Sroki. W listopadzie odbędą się wybory nowej Rady PISF, krążą pogłoski o zmianie systemu dofinansowywania projektów.

Ten, który obowiązuje obecnie, nie jest pozbawiony mankamentów, ale przez 12 lat był udoskonalany. I zaowocował świetnymi filmami, które realizują przedstawiciele wszystkich twórczych pokoleń. Do głosu doszły najmłodsze generacje reżyserów. Polskie filmy zdobywają nagrody na międzynarodowych festiwalach, także na tych najważniejszych w świecie. Mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników udziału rodzimych produkcji w rynku filmowym.

W 2016 roku powstało 49 filmów fabularnych. Polskie tytuły zgromadziły 13 mln widzów (dla porównania: w roku 2005, gdy powstawał PISF, 1 mln widzów). To jest efekt ponaddziesięcioletniej działalności Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który wspierał dobre, ambitne kino.

Wśród ludzi kina panuje przeświadczenie, że bitwa idzie o kształt rodzimego kina. O to, kto będzie decydował o dotacjach Instytutu, jakie tematy będą miały szansę się przebić, jakie jej mieć nie będą.

– Pamiętajcie: jesteśmy wszyscy razem. PISF jest nasz – mówił Jacek Bromski. – Filmowcy chcą być niezależni. Przez całe dziesięciolecia udowadniali, że na tę niezależność zasługują.

Opinie

Jacek Bromski, reżyser

Działalność Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oceniam pozytywnie. Dzięki niemu odrodziła się polska kinematografia. Odkąd powstał PISF, w Polsce rozpoczęła się produkcja filmowa na europejską skalę. Powstało wiele wybitnych filmów, szansę na pokazanie się w branży filmowej otrzymało wielu młodych, utalentowanych reżyserów. Ponadto widownia wróciła do kin.

Magdalena Sroka jest dobrym dyrektorem. Została jednogłośnie wybrana w konkursie na dyrektora Instytutu. A to, że minister kultury – jak powiedział Jarosław Sellin – stracił do niej zaufanie? Ministrowie Ujazdowski i Zdrojewski też tracili zaufanie do jej poprzedniczki Agnieszki Odorowicz. Takie sytuacje się zdarzają. Niemniej jednak PISF podlega nadzorowi ministerstwa, ale nie bezpośrednio ministrowi. Jest niezależny.

Nie wiem, czy wszystkie decyzje Magdaleny Sroki były do końca fortunne – mam na myśli chociażby zmiany personalne w PISF; w końcu każdy nowy dyrektor chce wprowadzić coś nowego. Być może popełniła pewne błędy, ale w kwestii kierowania przez nią Instytutem wszystko jest w porządku. ©?

—lub

Jan Jakub Kolski, reżyser

Daleko trzymam się od tego sporu. Obecnie przebywam na planie filmowym w Bieszczadach i nie zagłębiam się w te sprawy.

Ale to, że mogę być teraz w Bieszczadach i robić kolejny film pokazuje, że jestem żywym dowodem na to, iż Państwowy Instytut Sztuki Filmowej działa naprawdę dobrze.

Chwała Bogu, że taka instytucja istnieje, że sposób wspierania przez nią twórców filmowych jest przejrzysty i demokratyczny. Komisje orzekające w ramach Instytutu są tak zbalansowane, że udaje się im podejmować naprawdę sprawiedliwe decyzje.

Kiedyś sam w takiej zasiadałem. Pamiętam, że było tyle opinii, ilu artystów, niekiedy nasze poglądy bardzo się między sobą różniły. Ale suma tych opinii – jak widać – dała pozytywny rezultat. W końcu polskie kino ma się całkiem dobrze.

Dzięki Instytutowi tacy obywatele jak ja, Jan Jakub Kolski, mogą robić filmy. Wszystkie, które zrobiłem ostatno zawdzięczam właśnie Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej. ©?

—lub

Małgorzata Szumowska, reżyserka, scenarzystka

Polski Instytut Sztuki Filmowej to instytucja, która szalenie wzmocniła polską kinematografię i w dodatku od lat ją rozwija. Powstają nowe filmy, a polskim twórcom udzielana jest wszelka niezbędna pomoc.

Ja nie widzę uzasadnienia dla decyzji o jakichkolwiek przekształceniach w tej instytucji. Nie widzę także powodów, dla których miałoby dojść do zmian na stanowisku dyrektora.

Uważam, że Magdalena Sroka dobrze wypełnia swoje obowiązki. Ona właściwie dopiero rozpoczęła swoją przygodę z Instytutem i unikałabym w tym przypadku jakichkolwiek porównań z jej poprzedniczką Agnieszką Odorowicz. Sroka przejęła kierownictwo nad tą instytucją w zupełnie innych czasach. Jak widzimy, ten moment jest obecnie trudny.

Z kolei pierwsza dyrektor była osobą, która właściwie od podstaw stworzyła PISF i przewodziła mu przez dziesięć lat. Polskie kino ogromnie dużo jej zawdzięcza. Niemniej obie panie osobiście uważam za bardzo sprawne dyrektorki tejże instytucji. Taka jest moja opinia. Stanowisko Rady Programowej PISF-u również jest powszechnie znane. ©?

—kapla

Janusz Zaorski, reżyser i scenarzysta

Bardzo pozytywnie oceniam 12 lat działalności Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Instytucja ta została powołana ustawą o kinematografii, ale powstała nie tylko dzięki urzędnikom, ale także dzięki środowisku filmowemu.

Dlatego teraz środowisko filmowe obawia się, że za odwołaniem Magdaleny Sroki pójdą kolejne decyzje, które mogłyby podważyć autonomię Instytutu.

Uczestniczyłem w poniedziałkowych rozmowach z wiceministrem Pawłem Lewandowskim, jako jeden z reprezentantów filmowców. Nie doszliśmy do porozumienia. Ale zapewniono nas, że nie będzie nowych ustaw o kinematografii ani prób podważania autonomii PISF. Jest to bardzo ważna deklaracja, która powinna nieco uspokoić niedobrą atmosferę, która ostatnio pojawiła się w środowisku filmowym.

Oświadczono nam, że decyzja w sprawie Magdaleny Sroki została podjęta. Ale to nie znaczy, że instytucjamoże być pomijana w konsultacjach. Dlatego umówiliśmy się z ministrem na kolejne spotkanie.

- lub

Przedstawiciele wszystkich stowarzyszeń twórczych i zawodowych gildii rozwinęli banner: „Instytut filmowców nie dla polityków". Pojawili się wielcy polskiego kina, tacy jak Wojciech Smarzowski czy Paweł Pawlikowski, mignął Jerzy Skolimowski, byli młodzi reżyserzy, aktorzy. Naprędce powołana delegacja, m.in. z Januszem Zaorskim, Borysem Lankoszem, Agnieszką Smoczyńską i Renatą Czarnkowską, została zaproszona do rozmów przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pawła Lewandowskiego.

W tym czasie Rada Programowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej opiniowała decyzję wicepremiera Glińskiego o odwołaniu ze stanowiska dyrektor PISF. Dwa dni wcześniej w rozmowie z Radiem ZET i Polsat News wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział, że ministerstwo straciło zaufanie do Magdaleny Sroki i decyzja jest nieodwołalna.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
U Donalda Tuska stwierdzono zapalenie płuc
Polityka
Rau wypomina ministrom rządu Tuska, że "chcą objąć dochodowe mandaty" w PE
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje