Konflikt MON z Pałacem Prezydenckim: Stan wrzenia

W sporze MON i BBN podważany jest autorytet dowódców, a to osłabia morale armii.

Aktualizacja: 07.10.2017 06:12 Publikacja: 05.10.2017 19:58

Czy minister obrony narodowej uzna prezydenta za zwierzchnika Sił Zbrojnych?

Czy minister obrony narodowej uzna prezydenta za zwierzchnika Sił Zbrojnych?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Od kilku dni MON i BBN przerzucają się informacjami na temat tego, kto miał większy wpływ na obsadę stanowiska dowódcy wielonarodowej dywizji NATO w Elblągu. Portal Onet oskarżył generała Krzysztofa Motackiego, że odbył w ZSRR szkolenie nadzorowane przez GRU, czyli sowiecki wywiad. On sam tym rewelacjom zaprzeczył i stwierdził, że zaliczył szkolenie rozpoznania wojskowego.

Motacki wiosną został mianowany przez szefa MON Antoniego Macierewicza dowódcą jednostki, która ma koordynować działania wojsk sojuszniczych na wschodniej flance sojuszu. Jego nazwisko znalazło się też – co ujawnił BBN – na liście wniosków o awans generalski na 11 listopada, które Macierewicz wysłał do Kancelarii Prezydenta.

Macierewicz zaprzeczył o rzekomym zakończeniu przez Motackiego kursu GRU. W rozmowie z portalem niezależna.pl zapewnił, że kierownictwo MON wiedziało o tym, że był na szkoleniu w ZSRR i z tego powodu został sprawdzony i „na własną prośbę poddał się on również badaniu wariografem".

Kto wyznaczył generała

Wokół sporu powstał chaos informacyjny. Bo z jednej strony szef BBN zwrócił się do ministra obrony narodowej „o przedstawienie pełnej informacji dotyczącej przebiegu służby wojskowej generała". A jednocześnie wiceminister Michał Dworczyk stwierdził, że za nominacją generała na stanowisko dowódcze stał obóz prezydencki. Tym doniesieniom zaprzeczyło z kolei BBN.

Przypomnijmy, że wiosną ośrodek prezydencki wytykał MON, że ociąga się z obsadzaniem kluczowych stanowisk w armii, w tym związanych z tworzeniem dowództwa w Elblągu.

Zdaniem Romualda Szeremietiewa, byłego wiceministra obrony, ujawnienie badania na wariografie podważa autorytet dowódcy i jest szkodliwe dla bezpieczeństwa państwa.

Sprawę lustracji generała poprzedziły publikacje jednej z prawicowych gazet, która wyciągnęła komunistyczną przeszłość niektórych pracowników BBN. Takie działania Paweł Soloch nazwał „wojną hybrydową".

– W MON ma miejsce dość pryncypialna polityka kadrowa, lecz jej zasady są w miarę jasne. Na pewno nie promujemy byłych oficerów PRL-owskich służb specjalnych. Poza tym ze względu na ryzyko dla bezpieczeństwa państwa jest duża ostrożność wobec ludzi, którzy byli w Moskwie na studiach, mimo że większość z nich pewnie nie ma nic na sumieniu. Jeśli są takie przypadki, to w zdecydowanej większości znajdują się w rezerwie kadrowej. W pojedynczych uzasadnionych sytuacjach dokonano specjalistycznych i złożonych procedur sprawdzających, aby móc wykorzystać wiedzę i szczególne doświadczenie tego typu ludzi. Tak jak w przypadku gen. Motackiego – mówił „Rzeczpospolitej" we wtorek wiceminister Tomasz Szatkowski.

Dzielenie wojskowych

Jednak Paweł Soloch, szef BBN, przypomina, że praprzyczyną sporu jest wszczęcie procedury kontrolnej przez SKW wobec generała Krzysztofa Kraszewskiego, co spowodowało, że został on odcięty od informacji niejawnych.

– Im bardziej się ta sprawa przedłuża, tym bardziej przypomina to podobne sytuacje, które miały miejsce za czasów rządów koalicji PO–PSL w odniesieniu do ministra Witolda Waszczykowskiego, kiedy byłem doradcą śp. ministra Władysława Stasiaka, ale także wobec ministra Antoniego Macierewicza, kiedy odebrano mu dostęp do informacji niejawnych, uniemożliwiając chociażby prace w komisjach sejmowych. Ta sytuacja dotyczy także i Ministerstwa Obrony Narodowej. Przypomnę chociażby podnoszoną w mediach kwestię moskiewskiej szkoły gen. Bogusława Samola pracującego w MON nad strategicznym przeglądem obronnym – stwierdził Soloch.

Nasi rozmówcy podkreślają, że konsekwencją sporu MON – BBN może być pęknięcie w armii. – Niewątpliwie zwykli żołnierze dzięki odblokowaniu awansów, podwyżkom w znacznym stopniu popierają działania ministra Macierewicza – uważa Mariusz Saczek, weteran, ranny w misji afgańskiej. Uważa on, że niedobre jest dzielenie żołnierzy na tych, którzy rozpoczynali służbę w PRL i po 1989 roku.

– Sprawa generała godzi w morale żołnierzy – mówi Romuald Szeremietiew.

Jak można zakończyć ten spór? – Trzeba zdyscyplinować ministra obrony narodowej. Musi uznać, że prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych – odpowiada Szeremietiew.

Posłanka Anna Maria Siarkowska (Klub PiS) uważa zaś, że obydwie strony powinny postawić na „realizację dobra wspólnego, jakim jest polskie bezpieczeństwo" i dojść do porozumienia.

Od kilku dni MON i BBN przerzucają się informacjami na temat tego, kto miał większy wpływ na obsadę stanowiska dowódcy wielonarodowej dywizji NATO w Elblągu. Portal Onet oskarżył generała Krzysztofa Motackiego, że odbył w ZSRR szkolenie nadzorowane przez GRU, czyli sowiecki wywiad. On sam tym rewelacjom zaprzeczył i stwierdził, że zaliczył szkolenie rozpoznania wojskowego.

Motacki wiosną został mianowany przez szefa MON Antoniego Macierewicza dowódcą jednostki, która ma koordynować działania wojsk sojuszniczych na wschodniej flance sojuszu. Jego nazwisko znalazło się też – co ujawnił BBN – na liście wniosków o awans generalski na 11 listopada, które Macierewicz wysłał do Kancelarii Prezydenta.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS