Do morderstwa doszło w poniedziałek wieczorem w Gorki-2 znajdującym się w elitarnym rejonie tzw. Rublowki (wzdłuż prowadzącej z Moskwy Szosy Rublowskiej).
W restauracji „Wietierok" zginął były ukraiński milicjant, a potem pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, który w 2014 roku formował oddziały do walki z rewolucją na Majdanie, a potem oddziały separatystów w Donbasie.
Świadkowie twierdzą, że morderca przyszedł około 20 minut przed 40-letnim Żilinem. Nie zdejmując płaszcza, kapelusza i okularów siadł przy stoliku i zamówił kawę. Kelnerzy zeznający policji są przekonani, że wąsy mordercy były przyklejone i to niezbyt dokładnie.
Gdy w restauracji pojawiła się ofiara, morderca wstał i wystrzelił, trafiając go w ramię oraz głowę i zabijając na miejscu. Po zabójstwie pobiegł w kierunku pobliskiego lodowiska i tam ślad po nim zaginął. Nie wiadomo, co poszukiwany ukraińskim listem gończym Żilin robił w luksusowej restauracji w miejscowości zamieszkałej przez rosyjskich milionerów, w pobliżu której znajdują się rządowe rezydencje.
Zamordowany był do 2010 roku milicjantem i pracownikiem SBU w Charkowie. W tym czasie dwukrotnie trafiał do więzienia: pierwszy raz za przygotowanie zamachu na jednego z miejscowych polityków, a drugi – jako podejrzany o dokonanie podwójnego zabójstwa. Ani razu nie został skazany, sam odszedł z organów ochrony porządku.