Najpierw szczekajš jak szczeniaki, a póniej narzekajš, że grozi im wojna. Albo kraje bałtyckie będš okupowane, albo zostanš zniszczone mówił pod koniec 2013 roku wiceprzewodniczšcy rosyjskiej Dumy Władimir Żyrinowski. Co ciekawe, wspominał wtedy też o koniecznoci przyłšczenia Krymu" oraz o zwrocie Rosji Donbasu". Nie wiadomo więc, czy przepowiednie najbardziej ekscentrycznego rosyjskiego polityka dotyczšce do krajów bałtyckich się spełniš. Krym anektowano dwa lata temu, toczy się też wojna na wschodzie Ukrainy . Wiele wskazuje na to, że wobec Bałtów Kreml również ma plan.
Niedawno premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował ministrom oraz szefom struktur siłowych, by rozważyli otwarcie rosyjskiej granicy dla wszystkich rodaków mieszkajšcych w Estonii i Łotwie. Polecił także uprocić procedury nadania rosyjskiego obywatelstwa sootieczestwiennikom", czyli osobom utożsamiajšcym się z Rosjš. Skorzystać z tego będš mogli nie tylko rosyjskojęzyczni mieszkańcy Litwy, Łotwy i Estonii, ale i wszystkich postradzieckich krajów.
Ale to państwa bałtyckie, które należš do Unii Europejskiej oraz NATO, majš dzisiaj największe powody do obaw. Według spisów powszechnych mieszka tam ponad milion Rosjan. Przeprowadzili się po zajęciu tej częci Europy przez ZSRR i zastšpili ponad sto tysięcy deportowanych do obozów Gułagu Łotyszy, Litwinów i Estończyków. Najwięcej Rosjan mieszka na Łotwie oraz w Estonii, gdzie stanowiš aż 25 proc. społeczeństw. Z kolei 350 tys. z nich wcišż posiada tam status nieobywateli". Nie majš prawa m.in. do udziału w wyborach oraz zajmowania stanowisk państwowych. Mogš natomiast swobodnie podróżować po całej strefie Schengen.
Nikt nie da im obywatelstwa w prezencie. Jest to bardzo łatwa procedura, wystarczy nauczyć się języka łotewskiego. Ale oni tego nie chcš mówi Rzeczpospolitej" Aivars Ozolin, łotewski pisarz i dziennikarz. Od upadku Zwišzku Radzieckiego rosyjskie władze wielokrotnie próbowały wykorzystywać tych ludzi, oskarżali Łotwę o brak demokracji oraz o to, że łamie się tu prawa Rosjan dodaje.
Statystyki wskazujš, że wielu z nich wcale nie miało problemów z językiem. Ponad 300 tys. Rosjan otrzymało łotewski paszport, około 250 tys. estoński i ponad 170 tys. litewski. Nie wiadomo, ilu z nich jest jednoczenie obywatelami Rosji. Wiadomo natomiast, że na próbujš uczestniczyć w działalnoci politycznej. Sukces odnieli na Łotwie, gdzie od 2009 roku merem Rygi jest Nił Uszakow, Rosjanin z pochodzenia. Założona przez niego prorosyjska partia Saskana (Zgoda) wygrała nawet poprzednie wybory, ale nie zdobyła większoci w parlamencie.
Rosjanie z krajów bałtyckich majš nawet swoich deputowanych w Parlamencie Europejskim. Sš częstymi goćmi rosyjskich mediów, gdzie skarżš się na przeladowania Rosjan w Europie i mówiš o amerykańskim imperializmie.
Inwazja na kraje bałtyckie może się dokonać w bardzo różny sposób. Mogš się pojawić grupy dywersyjne, które będš próbowały destabilizować tam sytuację mówił Rzeczpospolitej" po aneksji Krymu Andriej Iłłarionow, były doradca Władimira Putina.
W Moskwie jednak przekonujš, że takich planów Kreml nie ma. Żadnej powtórki Krymu tam nie będzie. Chyba że do władzy na Łotwie czy w Estonii dojdš terroryci, to wtedy trzeba będzie jako zareagować mówi Rz" Siergiej Markow, rosyjski politolog blisko zwišzany z Kremlem.
Dziesięć lat temu rosyjski rzšd uruchomił program Sootieczestwiennik" i umożliwił rodakom powrót do ojczyzny. Skorzystało z tego wielu Rosjan z krajów Azji rodkowej, ale prawie nikt z krajów bałtyckich. Dla porównania rednia pensja na Łotwie wynosi ponad 800 euro, w Rosji dwa razy mniej.
Chlebem i solš nikt tu rosyjskich żołnierzy witać nie będzie tak jak na Krymie. Zielonych ludzików po prostu zastrzelš mówi Aivars Ozolin. Nie wykluczamy jednak różnego rodzaju prowokacji i włanie tego się obawiamy dodaje.