Komisja nie broni wspólnego rynku

Bruksela przedstawiła wizję Europy na najbliższe lata. Politycznie dla Polski korzystna, gospodarczo – chybiona.

Aktualizacja: 15.09.2016 19:38 Publikacja: 14.09.2016 20:10

Komisja nie broni wspólnego rynku

Foto: AFP

W przemówieniu szefa Komisji Europejskiej Polska mogła znaleźć kilka pomysłów, o które sama od dawna zabiegała. Przede wszystkim w polityce migracyjnej Jean-Claude Juncker odstąpił, przynajmniej werbalnie, od pomysłu kwot uchodźców. Tak mówił o solidarności w kryzysie imigracyjnym: „Jestem przekonany, że niezbędna jest jeszcze większa solidarność. Jestem jednak również świadomy faktu, że musi się ona pojawić dobrowolnie. Musi płynąć z serca. Nie można jej wymuszać". Na razie to tylko słowa, Komisja nie wycofała się z legislacyjnej propozycji stałych obowiązkowych kwot.

Innym ważnym dla Polski punktem jest wspólna polityka obronna, przez lata blokowana przez Wielką Brytanię. Na razie miałaby polegać na stworzeniu stałej kwatery zarządzającej unijnymi misjami (obecnie dla każdej misji powstaje kwatera w innym kraju UE) i stworzeniu unijnego funduszu finansującego badania i rozwój na potrzeby przemysłu obronnego.

Juncker opowiedział się też za wzmocnieniem roli wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa i przekształceniem tego stanowiska w autentycznego ministra spraw zagranicznych UE. To też zawsze był postulat Polski, trudny jednak do realizacji w obliczu oporu największych państw UE.

Miło dla polskiego ucha brzmiało potępienie rasistowskich aktów przemocy wobec Polaków w Wielkiej Brytanii i deklaracja o nienaruszalności zasady swobodnego przepływu pracowników. Po decyzji o Brexicie o ograniczeniach w tej swobodzie zaczyna się mówić także w innych krajach Europy Zachodniej, ale na razie Komisja stoi po stronie Polski.

Od strony gospodarczej przemówienie Junckera rozczarowało. W czasie gdy pod wpływem populistów wiele krajów wprowadza bariery w funkcjonowaniu jednolitego rynku, od Komisji – jako bezstronnego strażnika traktatów unijnych – należałoby oczekiwać ostrej reakcji. Nic takiego się nie dzieje, KE wręcz wpisuje się w ten trend, proponując np. utrudnienia w delegowaniu pracowników, które są ewidentnym naruszeniem swobody świadczenia usług.

– Z punktu widzenia polskich przedsiębiorstw absolutnie kluczowe jest usuwanie barier, które pojawiają się w zakresie jednolitego rynku – podkreśla Jakub Wojnarowski, zastępca sekretarza generalnego Konfederacji Lewiatan. – W poszczególnych krajach Unii podejmowane są działania protekcjonistyczne, które ograniczają potencjał konkurencyjny polskich firm za granicą. UE powinna temu przeciwdziałać – wtóruje Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa.

Eksperci wymieniają szereg barier, które pojawiły się ostatnio (np. pomysł płacy minimalnej dla polskich przewoźników jeżdżących po Niemczech czy Francji tranzytem), jak i istniejących od dawna, a których UE nie potrafi usunąć. To tzw. pozataryfowe bariery, np. dotyczące krajowych wymagań, jakie powinny spełniać produkt czy usługa (choć teoretycznie są one dostosowane do zharmonizowanych unijnych wymogów), a które najczęściej są w stanie spełnić jedynie firmy lokalne lub wymaga to dodatkowych nakładów. – W ogóle podstawowym zadaniem KE powinno być trzymanie w jednym ręku i kategoryczne pilnowanie przestrzegania czterech podstaw jednolitego rynku – swobody przepływu osób, kapitału, usług i towarów – podkreśla Wojnarowski.

– Amerykańskie firmy, które mają ogromny jednolity rynek zbytu, szybciej stają się globalnymi przedsiębiorstwami, w Unii rynek nie jest na tyle jednolity, by jeszcze mocniej sprzyjać internacjonalizacji polskich firm – zauważa też Maciej Bukowski.

– Podobnie ma się sprawa w kontaktach UE z takimi gospodarczymi gigantami jak USA, Chiny czy Indie. Na unijnym forum należałoby określić wspólną globalną strategię, z silnym naciskiem na stosunki w handlu zagranicznym – podkreśla też Łukasz Kozłowski z organizacji Pracodawcy RP.

—Anna Słojewska z Brukseli, Anna Cieślak-Wróblewska

W przemówieniu szefa Komisji Europejskiej Polska mogła znaleźć kilka pomysłów, o które sama od dawna zabiegała. Przede wszystkim w polityce migracyjnej Jean-Claude Juncker odstąpił, przynajmniej werbalnie, od pomysłu kwot uchodźców. Tak mówił o solidarności w kryzysie imigracyjnym: „Jestem przekonany, że niezbędna jest jeszcze większa solidarność. Jestem jednak również świadomy faktu, że musi się ona pojawić dobrowolnie. Musi płynąć z serca. Nie można jej wymuszać". Na razie to tylko słowa, Komisja nie wycofała się z legislacyjnej propozycji stałych obowiązkowych kwot.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym