W czasie II wojny światowej rolnicy byli wysiedlani i objęci kontrybucjami, a ponad 800 wsi spacyfikowano. Ich mieszkańców rozstrzeliwano i wywożono do obozów, a dobytek rabowano. Do rangi symbolu urosła pacyfikacja Michniowa w woj. świętokrzyskim, którego mieszkańcy współpracowali z ruchem oporu. 12 lipca 1943 roku Niemcy zabili niemal wszystkich. Najmłodszą ofiarą był ośmiodniowy Stefanek Dąbrowa, wrzucony do płonącej stodoły.
Na pamiątkę wydarzeń z Michniowa 12 lipca będziemy obchodzić święto państwowe – Dzień Walk i Męczeństwa Wsi Polskiej. Wszystko wskazuje na to, że ustawę w tej sprawie w piątek uchwali Sejm.
Projekt wnieśli ludowcy. – Po odzyskaniu niepodległości Witos mówił, że to chłop zachował ziemię, religię i narodowość. Podobne postawy pokazała II wojna światowa. Brzmi patetycznie, jednak taka jest prawda – mówi poseł PSL Jan Łopata. Jego zdaniem projekt może być przyjęty jednogłośnie. Nie kryje przy tym swojego zaskoczenia.
Powód? Projekt PSL poparł PiS, co może dziwić, bo te partie ostro rywalizują o elektorat wiejski. Z tego powodu partia rządząca dotąd nie przyjęła żadnej ustawy autorstwa PSL. Odrzucała lub wkładała do zamrażarki projekty uchwał historycznych, m.in. dotyczących okrągłej rocznicy wielkiego strajku chłopskiego z 1937 roku.
Skąd zmiana nastawienia? Zdaniem ludowców kluczową rolę odegrał resort kultury. Najpierw w imieniu rządu pozytywnie zaopiniował projekt, a później wiceminister Magdalena Gawin broniła go na komisji sejmowej. W grę mogą wchodzić poglądy kierownictwa resortu. Z inicjatywy Gawin powstał Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami, a inny z wiceministrów Jarosław Sellin wziął w 2016 roku udział w obchodach rocznicy pacyfikacji Michniowa.