Drogi Pawła Kukiza i założyciela stowarzyszenia SW Kornela Morawieckiego rozeszły się w połowie kwietnia, mimo to dżentelmeńska umowa z czasów kampanii nie przestała obowiązywać. Wynikało z niej, że jeśli ruch otrzyma dotację z budżetu państwa, to wspomoże plany organizacji marszałka seniora.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", umowa została dotrzymana. 1 sierpnia pełnomocnik finansowy Kukiz'15 poinformował Państwową Komisję Wyborczą, na jakie rachunki bankowe należy przekazać pieniądze, a jednym z nich był należący do SW. Zgodnie z kodeksem wyborczym każdemu komitetowi, który startuje w wyborach parlamentarnych, przysługuje prawo do dotacji z budżetu państwa za wywalczone mandaty posłów i senatorów. Pieniądze rozdziela Ministerstwo Finansów po zapoznaniu się z informacją PKW, która oblicza, jaką kwotę dany komitet powinien otrzymać.
W przypadku Kukiz'15 PKW wyliczyła, że dotacja wyniosła blisko 3 mln zł. Ale żeby jej nie stracić, komitet muzyka musiał spełnić warunek – wskazać rachunek organizacji pożytku publicznego. To zasadnicza różnica w przepisach, bo dotacje dla partii wpływają bezpośrednio na ich konta, ruch obywatelski nie ma takiego przywileju.
Na początku kwietnia wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka poinformował media o powstaniu Fundacji Potrafisz Polsko, która spełnia wspomniane wymogi i ma stanowić zaplecze eksperckie ruchu Kukiz'15. Na jej konto wpłynęła lwia część dotacji, bo 2,3 mln zł.
Blisko 720 tys. zł dostało stowarzyszenie Solidarność Walcząca, które zamierza przeznaczyć te pieniądze na budowę domu dla weteranów opozycji antykomunistycznej. – To będzie duży projekt, do którego przymierzamy się od dłuższego czasu – mówi „Rzeczpospolitej" Albert Łyjak, działacz stowarzyszenia SW. Dodaje, że na budowę potrzeba więcej pieniędzy.