Wielki wstrząs. Wodorowy?

Północnokoreański test atomowy doprowadził do wściekłości Chiny, głównego sojusznika Pjongjangu.

Aktualizacja: 03.09.2017 20:15 Publikacja: 03.09.2017 19:43

Kim Dzong Un w tajnym instytucie pracującym podobno nad bombą wodorową. Zdjęcie pokazano zaraz przez

Kim Dzong Un w tajnym instytucie pracującym podobno nad bombą wodorową. Zdjęcie pokazano zaraz przez testem atomowym.

Foto: PAP/EPA

Pewne jest, że w niedzielę rano podziemny wybuch w tajnym ośrodku nuklearnym w Korei Północnej wywołał wstrząs o sile 6,3 st. w skali Richtera i był odczuwany w całym regionie, w tym w północno-wschodnich Chinach. Moc bomby była dziesięciokrotnie większa od tej użytej w poprzednim teście.

I była to bomba jądrowa. – Pjongjang przeprowadził próbę jądrową, szóstą w ogóle (od 2006 roku) – potwierdziła to Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. I potępiła to „skrajnie godne ubolewania działanie", naruszające rezolucję ONZ z 5 sierpnia, która nakazuje Korei Północnej nie tylko wstrzymanie testów, ale i pozbycie się całego arsenału nuklearnego i rezygnację z programu atomowego.

Nie jest pewne, o jaką konkretnie broń atomową chodzi. Komunistyczny reżim ogłosił, że przetestował właśnie bombę wodorową i że posiada jej miniaturową wersję, która może być wykorzystana jako ładunek międzykontynentalnej rakiety balistycznej (co miałoby oznaczać możliwość zaatakowania śmiercionośną bronią zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych).

Eksperci zagraniczni wstrzemięźliwie podchodzili do doniesień o udanej próbie z bombą wodorową. Wątpliwości ma Jerzy Niewodniczański, profesor fizyki jądrowej, były prezes Państwowej Agencji Atomistyki.

– To znacznie bardziej zaawansowana technologia niż przy klasycznej bombie jądrowej, której działanie polega na rozszczepieniu jąder uranu czy plutonu. To następny krok w jej rozwoju. Bomba wodorowa jest trudniejsza do zrobienia. Trzeba mieć odpowiednie zaplecze naukowe i techniczne i mieć dobrze rozwinięte bomby tego pierwszego stopnia, rozszczepieniowe, żeby przejść na ten wyższy poziom – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Niewodniczański.

Taką technologią dysponują kraje posiadające oficjalnie broń jądrową.

Jakie są skutki użycia bomby wodorowej? – Zostaje wyzwolona olbrzymia temperatura i wielki podmuch, która niszczy miasta i zabija ludzi. Ale skażenie terenu po bombie jądrowej klasycznej jest znacznie większe niż po wodorowej. Nie wiem, czy to pocieszające – dodaje były szef Państwowej Agencji Atomistyki.

Ostra krytyka spotkała wczoraj Koreę Północną nie tylko ze strony Zachodu, Japonii i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, ale i ze strony najważniejszego sojusznika i partnera handlowego – Chin, a także Rosji i Indii.

Przywódcy tych państw biorą udział w szczycie definiującej się jako przeciwwaga dla Zachodu grupy BRICS (do której należą też Brazylia i RPA). Szczyt odbywa się w chińskim mieście Xiamen.

Chińczycy test atomowy potraktowali jak prowokację. Już po raz trzeci zresztą Pjongjang przeprowadza próby z bronią w momencie ważnych dla Pekinu wydarzeń. Poprzednio przyćmił w ten sposób pierwsze spotkanie chińskiego przywódcy Xi Jinpinga z prezydentem USA Donaldem Trumpem (w kwietniu na Florydzie).

Chińskie władze „mocno potępiły" Koreę Północną, uczyniło to MSZ. Sam Xi Jinping, otwierając szczyt w Xiamen, nie odniósł się bezpośrednio do prób atomowych. Zasugerował natomiast, że BRICS powinno się jeszcze bardziej zaangażować w „rozwiązywanie sporów geopolitycznych".

Chiny, na które przypada prawie 90 proc. wymiany handlowej Korei Północnej, już miesiąc temu nieoczekiwanie poparły sankcje gospodarcze wobec reżimu Kima. Całkowicie wstrzymały import północnokoreańskiego węgla, rud żelaza i produktów rybnych.

– Próby atomowe to głównie sygnał dla USA, żeby przystąpiła do rozmów z Koreą Północną. Kim chce gwarancji, że Amerykanie nie obalą jego rządu. W Japonii nie ogłaszamy stanu wyjątkowego, bo Japończycy wiedzą, że broń atomowa i rakiety mają służyć Kimowi do obrony przed upadkiem, a nie do ataku – mówi „Rzeczpospolitej" Akio Kawato, politolog i dyplomata z Tokio.

Podobną opinię wyraził w zeszłym roku w rozmowie z „Rz" Kuni Miyake, dyrektor japońskiego instytutu polityki zagranicznej: – Kim chce przetrwać. Fizycznie. A najlepszy sposób to mieć broń jądrową. Saddam został zniszczony, bo jej nie miał. Kaddafi przepadł, bo przestał rozwijać broń nuklearną.

Pewne jest, że w niedzielę rano podziemny wybuch w tajnym ośrodku nuklearnym w Korei Północnej wywołał wstrząs o sile 6,3 st. w skali Richtera i był odczuwany w całym regionie, w tym w północno-wschodnich Chinach. Moc bomby była dziesięciokrotnie większa od tej użytej w poprzednim teście.

I była to bomba jądrowa. – Pjongjang przeprowadził próbę jądrową, szóstą w ogóle (od 2006 roku) – potwierdziła to Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. I potępiła to „skrajnie godne ubolewania działanie", naruszające rezolucję ONZ z 5 sierpnia, która nakazuje Korei Północnej nie tylko wstrzymanie testów, ale i pozbycie się całego arsenału nuklearnego i rezygnację z programu atomowego.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach