"Doświadczenia z narodowo-konserwatywnym rządem PiS podważają nadzieję, że ataki na demokrację i państwo prawa można załagodzić poprzez dialog, że zmiana władzy to tylko kwestia czasu a potem relacje wrócą do normy" – pisze Christoph von Marshall w dzienniku "Der Tagesspiegel".
Komentator twierdzi, że rząd w Warszawie w odpowiedzi na wątpliwości Unii Europejskiej w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości "nie udzielił nawet żadnej poważnej odpowiedzi". Stąd – uważa komentator – Unia Europejska musi rozpocząć następną fazę postępowania ws. złamania unijnych traktatów. "W tej sytuacji Berlin nie może inaczej jak poprzeć UE, nawet jeśli eskalacja nie leży w naturze lubiącej harmonię Merkel".
Autor komentarza twierdzi, że zmieniając swoje stanowisko Merkel nie byłaby sama, bo wielu niemieckich ekspertów od spraw polskich także zrewidowało swoją ocenę rządu PiS. "Gorzki wniosek jest taki, że PiS najwidoczniej wciela w życie strategiczny plan, który można określić jako "erdoganizację" Polski". Komentator wymienia w tym kontekście podporządkowanie rządowi mediów publicznych, Trybunału Konstytucyjnego i wymiaru sprawiedliwości.
"De facto minister sprawiedliwości będzie mógł w przyszłości decydować, kto będzie pozwany do sądu i z jakiego powodu oraz jaki sędzia będzie rozpatrywał tę sprawę – tym samym otwierają się drzwi do politycznych procesów karnych" – pisze "Der Tagesspiegel".
Autor komentarza przyznaje jednocześnie, że Polska latem 2017 roku zdecydowanie różni się od Turcji Erdogana - nikt nie wsadza niewygodnych dziennikarzy do więzień, obywatele mogą swobodnie podróżować i demonstrować. Istnieją też niezależne media. "Jednak PiS stwarza właśnie prawne ramy, by rozprawiać się z opozycją jakby widział w Erdoganie przykład do naśladowania. Inaczej niż w przypadku Turcji, Polska jest członkiem Unii Europejskiej. To, co się tam dzieje, nie jest polityką zagraniczną lecz europejską polityką wewnętrzną i ma poważne konsekwencje dla Europy i Niemiec jako bezpośrednich sąsiadów" - utrzymuje autor.