Miesiąc temu Ministerstwo Obrony miało przedstawić szczegółowe wydatki, jakie poniesiono w związku z organizacją lipcowego spotkania szefów państw NATO. Na początku sierpnia raport w trafił do premier Beaty Szydło, ale wciąż go nie opublikowano. Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że koszty były znacznie większe niż planowane przez poprzednią ekipę 160 mln zł. Powód? Niedoszacowanie wydatków związanych głównie z zapewnieniem bezpieczeństwa.
Wybór usługodawców, którzy pracowali przy szczycie, odbywał się w ramach specustawy uchwalonej w marcu tego roku. Pozwalała ona zamawiającemu, czyli MON, nie podawać do publicznej wiadomości informacji o powodach wyboru konkretnej spółki, jeśli wykonawca zastrzeże sobie taki przywilej. W efekcie do dziś nie wiadomo, jaka była rzeczywista wartość kontraktów, czy i jakie inne firmy zgłosiły propozycje, jak przebiegał wybór ofert.
Jak niedawno pisała „Rzeczpospolita", wybór niektórych firm budził kontrowersje. Wśród beneficjentów kluczowych kontraktów była np. firma IT.expert (adaptacja stadionu), której przedstawicielowi prokuratura zarzuca udział w tzw. infoaferze: ustawianiu innego lukratywnego przetargu w MSZ za czasów rządów PO–PSL. Za spółką ciągnie się też nieudana współpraca z PARP – przy Expo w Mediolanie. Nie wiemy też, ile kosztował catering dla gości na Stadionie Narodowym. Podczas trzydniowej imprezy wydano 30 tys. posiłków.
– Na mocy ustawy specjalnej wszystkie zawarte kontrakty dotyczące organizacji szczytu NATO pozostają niejawne, ale wyłącznie do końca lipca. Od 1 sierpnia informacje omawiające tryb postępowania i uzasadnienie dokonanych wyborów będą dostępne – zapewniał nas Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON.
Dziś twierdzi, że ujawnienie wydatków nie leży po stronie ministerstwa. Tłumaczy, że 8 sierpnia minister obrony narodowej jako przewodniczący Międzyresortowego Zespołu do Spraw Przygotowania Szczytu Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego przekazał premier Beacie Szydło raport. Zawiera on między innymi załączniki ABW i SKW o klauzulach „poufne", które podlegają ochronie informacji niejawnych. – O upublicznienie jawnych części raportu proszę pytać w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – mówi Misiewicz.