Reprywatyzacja. Kosztowne skutki niedbalstwa w PRL

Rejestry umów odszkodowawczych z właścicielami przedwojennych majątków wciąż nie są pełne.

Aktualizacja: 26.08.2016 17:07 Publikacja: 25.08.2016 19:38

Reprywatyzacja. Kosztowne skutki niedbalstwa w PRL

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od ubiegłego roku Ministerstwo Finansów systematycznie publikuje wykazy nieruchomości, za które przedwojennym właścicielom lub ich spadkobiercom wypłacano odszkodowania – ma to ukrócić tzw. dziką reprywatyzację – patologię z odzyskiwaniem nienależnych nieruchomości. To warte miliony złotych kamienice (jak w Warszawie czy Łodzi), tereny po fabrykach i zakładach. Ostatni wykaz opublikowano pod koniec czerwca tego roku, a dotyczy umowy z Danią.

Zgromadzona dokumentacja z siedmiu państw, m.in. Stanów Zjednoczonych, Danii i Wielkiej Brytanii, liczy ponad 250 tys. stron i zawiera tysiące nieruchomości. Problem w tym, że wykazy nie są pełne i wciąż żerują na tym obrotni prawnicy i wyspecjalizowane kancelarie. Co gorsza, wciąż nie są upublicznione rejestry umów podpisanych z Szwecją, Szwajcarią, Francją, Grecją i Austrią, bo przedłuża się czas ich kompletowania.

Po II wojnie światowej, rząd Polski wypłacił przedwojennym właścicielom setki milionów złotych tytułem odszkodowań za majątek, który komunistyczna władza znacjonalizowała lub który zniszczyła wojna: gruntów, folwarków, fabryk, kamienic. W latach 1948–1971 zawarła z 12 krajami (m.in. USA, Wielką Brytanią, Szwajcarią, Francją, Danią, Austrią, Grecją) specjalne porozumienia odszkodowawcze – tzw. układy indemnizacyjne (m.in. by nie ponosić sankcji gospodarczych za znacjonalizowane mienie). Na ich podstawie rząd polski przekazał państwom fundusze na uregulowanie roszczeń swych obywateli. USA wypłacono w ciągu 20 lat 40 mln dolarów, Szwajcarii – 52,2 mln franków szwajcarskich, Szwecji – 116 mln koron szwedzkich, Austrii – 71,5 mln szylingów austriackich, Kanadzie – 1 mld 225 mln dolarów kanadyjskich. Wyjątek stanowi porozumienie z Francją, której 65 mln dolarów amerykańskich wypłacano latami w formie węgla.

Beneficjenci odszkodowań (nawet gdyby przyjęli 1 dolara) musieli zrzec się na rzecz polskiego Skarbu Państwa wszelkich praw i roszczeń z tytułu własności do mienia znajdującego się na terenie Polski. Układy indemnizacyjne były tajne, nie ogłoszono ich w Dzienniku Ustaw, dopiero w 1968 r. uchwalono specjalnie w tym celu ustawę o dokonywaniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz Skarbu Państwa.

Nieruchomości, za które wypłacono odszkodowania, powinny przejść z automatu na rzecz Skarbu Państwa – taki wpis powinien zostać naniesiony w księdze wieczystej nieruchomości. Ale nikt o to nie zadbał.

Niedbalstwo od czasów PRL odbija się czkawką do dziś.

Spadkobiercy od lat odzyskują w polskich sądach wypłacone już raz majątki. Nie zawsze im się jednak udaje – tak było chociażby w Łodzi, gdzie córka byłego właściciela, obywatelka Wielkiej Brytanii wyciągnęła rękę po kamienice przy ul. Piotrkowskiej. Tylko dzięki wnikliwości urzędnika, który odnalazł spadkobiercę na liście indemnizacyjnej miasto nie musiało zwracać budynków.

Uporządkowanie spraw z układów odszkodowawczych jest dziś niemożliwe, bo dokumentacja z wielu krajów jest niekompletna. – Nadal trwają działania mające na celu weryfikację i uzupełnienie danych, dlatego wykazy będą podlegały uzupełnieniu i aktualizacji – zapowiada MF.

Od ubiegłego roku Ministerstwo Finansów systematycznie publikuje wykazy nieruchomości, za które przedwojennym właścicielom lub ich spadkobiercom wypłacano odszkodowania – ma to ukrócić tzw. dziką reprywatyzację – patologię z odzyskiwaniem nienależnych nieruchomości. To warte miliony złotych kamienice (jak w Warszawie czy Łodzi), tereny po fabrykach i zakładach. Ostatni wykaz opublikowano pod koniec czerwca tego roku, a dotyczy umowy z Danią.

Zgromadzona dokumentacja z siedmiu państw, m.in. Stanów Zjednoczonych, Danii i Wielkiej Brytanii, liczy ponad 250 tys. stron i zawiera tysiące nieruchomości. Problem w tym, że wykazy nie są pełne i wciąż żerują na tym obrotni prawnicy i wyspecjalizowane kancelarie. Co gorsza, wciąż nie są upublicznione rejestry umów podpisanych z Szwecją, Szwajcarią, Francją, Grecją i Austrią, bo przedłuża się czas ich kompletowania.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Obawa przed agentami. Po sprawie Tomasza Szmydta potrzebna większa ochrona tajemnic
Polityka
Bunt radnych PiS w Małopolsce. Stanowcza reakcja Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Zła passa PiS w sejmikach wojewódzkich. Czy partia straci władzę w Małopolsce?
Polityka
Michał Kamiński: Kaczyński, Wąsik, Kamiński interesowali się Brejzą a przegapili Szmydta
Polityka
Jarosław Kaczyński o sprawie Tomasza Szmydta. "Odpowiadają wszyscy zwalczający PC"