Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców. Prace nad tą ustawą trwają od października 2016 r. Projekt znajduje się w uzgodnieniach.
„Dziennik Gazeta Prawna" napisał we czwartek, że przedsiębiorcy wpisani na listę MON, którzy będą pomagać wojsku w momencie ogłoszenia mobilizacji, będą co pół roku musieli raportować o stanie swojego biznesu, w tym o przekazywanych darowiznach i przeniesieniu firmy za granicę.
Przeciwko takim planom protestują środowiska przedsiębiorców, a także posłowie Nowoczesnej. Według polityków tej partii „ta ustawa jest niebezpieczna i zagraża swobodzie działalności gospodarczej". „Wobec całego katalogu firm, motoryzacyjnych, paliwowych, medycznych i medialnych, MON uzyskuje uprawnienia prawie jak w PRL: wgląd w ważne dokumenty, blokowanie decyzji o likwidacji, przeniesieniu działalności, a nawet zbyciu części aktywów" – tłumaczą politycy N.
Ich zdaniem przedsiębiorstwa o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym to bardzo szeroki katalog. „Teoretycznie może dotyczyć nawet lokalnego radia studenckiego, nawet małego warsztatu samochodowego – setek, jeżeli nie tysięcy przedsiębiorców. Nie mogą oni odmówić wykonywania zadań zleconych przez MON, nawet gdy wynagrodzenie za te zadania będzie nieproporcjonalnie małe" – uważają parlamentarzyści Nowoczesnej.
MON w oficjalnym komunikacie przypomina, że Program Mobilizacji Gospodarki (PMG) dotyczy przedsiębiorstw prowadzących działania na rzecz obronności państwa. Ich lista i realizowane zadania są niejawne. Chodzi głównie o utrzymanie bezpieczeństwa i ciągłości dostaw sprzętu wojskowego oraz usług na rzecz Sił Zbrojnych RP i innych służb, np. policji.