Prezydent Duda nie korzysta z prawa łaski

Andrzej Duda korzysta z prawa łaski zdecydowanie rzadziej od poprzedników. Zrobił to tylko 12 razy.

Aktualizacja: 01.08.2016 08:25 Publikacja: 31.07.2016 18:32

Spory budzi ułaskawienie Mariusza Kamińskiego

Spory budzi ułaskawienie Mariusza Kamińskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

11 lipca prezydent zdecydował, że na wolność wyjdzie jeden ze złodziei. Skazano go na trzy lata więzienia i odsiedział połowę wyroku. Duda zgodził się na jego wyjście i zawieszenie reszty kary. To najświeższy przypadek zastosowania ułaskawienia przed prezydenta. Skazany może jednak mówić o dużym szczęściu. Głowa państwa po to uprawnienie sięga niezwykle rzadko.

Za kilka dni minie rok od rozpoczęcia urzędowania Dudy, więc „Rzeczpospolita" postanowiła porównać statystyki ułaskawień jego i poprzedników. Wynika z nich, że tak surowego prezydenta jeszcze nie mieliśmy.

Jak dotąd najczęściej z prawa łaski korzystał Lech Wałęsa. Ułaskawił aż 3454 osoby, czyli średnio 691 rocznie. – To zdecydowanie za dużo. Przeżywaliśmy dziecięcą chorobę polskiej demokracji – mówi karnista prof. Piotr Kruszyński.

Trend początkowo utrzymywał też Aleksander Kwaśniewski. W pierwszej kadencji ułaskawił 3295 skazanych (przeciętnie 659 rocznie). W drugiej prawo łaski zastosował jednak już tylko 993 razy (średnio 199 rocznie). Ale wtedy na jaw wyszły skandale z ułaskawieniem m.in. skazanego w aferze starachowickiej Zbigniewa Sobotki.

Prawdopodobnie dlatego zdecydowanie rzadziej kary darował Lech Kaczyński. Zrobił to tylko 201 razy, średnio 40 rocznie.

Zbliżone statystyki ma Bronisław Komorowski. Ułaskawił 360 osób, czyli 72 rocznie. Podobnie jak Kaczyński kary darował głównie wtedy, gdy więzień chorował lub przemawiały za tym inne względy społeczne.

Podobną zasadą kieruje się Duda. Oprócz ułaskawionego na początku lipca złodzieja kary darował też dwóm dilerom narkotyków, dwóm pijanym rowerzystom i oszustom (też dwóm) oraz jednemu dłużnikowi podatkowemu. Dochodzi do tego głośne ułaskawienie czterech byłych funkcjonariuszy CBA, w tym Mariusza Kamińskiego. W sumie łaskę zastosował tylko 12 razy.

Powód? Kancelaria Prezydenta podkreśla, że głowa państwa „nie ma obowiązku uzasadniania swoich decyzji". Jednak jednocześnie wysłała nam dane, z których wynika, że coraz mniej takich spraw trafia na biurko prezydenta. W pierwszym roku urzędowania Kaczyńskiego wpłynęły 476 wnioski o ułaskawienie od prokuratora generalnego, w pierwszym roku Komorowskiego – 354, a Dudy – tylko 166, z czego rozpatrzył 128.

Dlaczego liczba wniosków spada? – Być może rzadziej o ułaskawienie starają się sami skazani, wiedząc, że szanse pozytywnego rozpatrzenia są mniejsze – podejrzewa prof. Kruszyński. Nie jest wykluczone, że wnioski rzadziej pozytywnie opiniują sądy, co jest konieczne, by sprawa za pośrednictwem prokuratora generalnego trafiła do prezydenta.

Jednak nawet biorąc pod uwagę liczbę wniosków, Duda jest bardziej restrykcyjny od poprzedników. Pozytywnie odpowiedział tylko na 9 proc. pism, tymczasem Komorowski – 21 proc., Kaczyński – 18 proc., Kwaśniewski – 67 proc. (w obu kadencjach), a Wałęsa – 90 proc.

Poza tym prezydent ułaskawiać może też z własnej inicjatywy, nie czekając na wniosek prokuratora generalnego. Dlatego polityką Dudy zawiedziony jest poseł PO Krzysztof Brejza. – W kampanii budował przekaz mówiący o wielu błędach wymiaru sprawiedliwości, którego wentylem bezpieczeństwa miało być prawo łaski. Tymczasem jedna trzecia ułaskawionych to nie obywatele w ciężkim położeniu, ale koledzy polityczni – komentuje.

Przypomina, że w kampanii w konkretne nazwiska podawał ówczesny bliski współpracownik Dudy Janusz Wojciechowski. Zapowiadał, że po wyborach prezydent ułaskawi m.in. Jana Ptaszyńskiego spod Białegostoku i Grzegorza Wiechę spod Kielc. Pierwszy rzekomo został pomówiony o morderstwo, drugi – o rozbój. W komunikatach o ułaskawieniach na stronie prezydenta nie ma nazwisk, ale można przypuszczać, że Duda nie darował im kary.

Prof. Kruszyński uważa jednak, że ułaskawienie powinno być stosowane z umiarem. – Nie powinno stawać się czwartą instancją. Nie po to mamy dwie instancje i kasację do Sądu Najwyższego – podsumowuje.

11 lipca prezydent zdecydował, że na wolność wyjdzie jeden ze złodziei. Skazano go na trzy lata więzienia i odsiedział połowę wyroku. Duda zgodził się na jego wyjście i zawieszenie reszty kary. To najświeższy przypadek zastosowania ułaskawienia przed prezydenta. Skazany może jednak mówić o dużym szczęściu. Głowa państwa po to uprawnienie sięga niezwykle rzadko.

Za kilka dni minie rok od rozpoczęcia urzędowania Dudy, więc „Rzeczpospolita" postanowiła porównać statystyki ułaskawień jego i poprzedników. Wynika z nich, że tak surowego prezydenta jeszcze nie mieliśmy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS