Wszystkie chińskie firmy otrzymały zakaz publikowania oryginalnych, własnych wiadomości. Mogą powtarzać tylko informacje wcześniej zamieszczone na stronach państwowych mediów. Nie wolno im też korzystać z wiadomości od blogerów i z sieci społecznościowych.
„Władze skonstruowały najbardziej na świecie skomplikowany i wielowarstwowy system do cenzurowania, monitorowania, a nawet manipulowania zawartością sieci" – stwierdziła amerykańska organizacja obrony praw człowieka Freedom House.
Jednocześnie ostatnie decyzje rozstrzygnęły wątpliwości, czy zmiana na stanowisku głównego, internetowego cenzora oznacza liberalizację polityki Pekinu. Xu Lin jest osobistym protegowanym prezydenta kraju Xi Jinpinga, którego wcześniej był podwładnym – w czasie, gdy przyszły prezydent zarządzał partią komunistyczną w Szanghaju.
Chiński internet to 688 mln użytkowników, największa taka grupa na świecie. W ciągu ostatnich 14 lat ich liczba zwiększyła się 27-krotnie, a mimo to nadal ponad połowa mieszkańców nie ma dostępu do sieci. Wraz z jego burzliwym rozwojem rządząca partia komunistyczna przyglądała mu się z coraz większym niepokojem.
Poprzednik Xu, Lu Wei, zaczynał swoją karierę jako dziennikarz i urzędnik partyjny w mediach. Kilkanaście lat temu, gdy był wiceburmistrzem Pekinu (i szefem partyjnych propagandzistów w chińskiej stolicy), jako pierwszy z chińskich przywódców zwrócił uwagę na światową sieć i zaczął domagać się jej kontroli.