Rzeczpospolita: Zaskoczyło pana, że wybory wygrał „młodszy Kaczyński", jak nazwał pan Andrzeja Dudę?
Prof. Leszek Balcerowicz, szef FOR, były wicepremier i minister finansów: Nie znam osobiście Andrzeja Dudy. Moje uwagi pod adresem kandydata PiS dotyczyły wyłącznie jego propozycji. Były one gorsze od propozycji Bronisława Komorowskiego, z którym niejednokrotnie się nie zgadzałem.
Podstawą do ocen polityków powinno być racjonalne porównywanie ich propozycji. Jeśli Polacy nie będą uważniej analizować obietnic wyborczych i będą się przy swoich wyborach kierować głównie emocjami, to Polska będzie zmierzać w kierunku Grecji. Liczni ekonomiści pokazywali, że propozycje ekonomiczne Andrzeja Dudy były złe dla stabilności i rozwoju polskiej gospodarki, która i tak stoi przed perspektywą trwałego spowolnienia. Dzisiaj jest najgorszy czas na szkodzenie gospodarce. Patrzyłem również na to, co kandydat PiS na prezydenta robił w przeszłości.
A co robił?
Był zaangażowany w sprawę odroczenia objęcia SKOK nadzorem państwowym, co doprowadziło do miliardowych strat. Był też bliskim współpracownikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który blokował reformatorskie ustawy. A Polska stoi przed potrzebą reform.