Trump junior pogrąża ojca

Dowód na kontakty z Kremlem w celu kompromitacji Clinton podważa strategię obrony prezydenta.

Aktualizacja: 13.07.2017 14:15 Publikacja: 12.07.2017 19:26

Donald Trump Junior przyznaje, że teraz inaczej odniósłby się do propozycji spotkania z wysłanniczką

Donald Trump Junior przyznaje, że teraz inaczej odniósłby się do propozycji spotkania z wysłanniczką Kremla (zdjęcie z grudnia 2016 z windy w Trump Tower).

Foto: PAP/EPA

Donald Trump Junior opublikował swoją korespondencję elektroniczną z brytyjskim menedżerem Robem Goldstonem we wtorek po południu, kiedy stało się dla niego jasne, że za chwilę to samo zrobi „New York Times". Maile pochodzą z początku czerwca zeszłego roku, zaraz po tym, jak Donald Trump zdobył nominację republikanów w wyborach prezydenckich i szykował się do decydującej batalii o Biały Dom z Hillary Clinton.

Goldstone skontaktował się z synem prezydenta, aby powiedzieć mu, że „prokurator generalny Rosji spotkał się z Arasem Agalorowem (moskiewski potentat na rynku nieruchomości, z którym Trump prowadził interesy, w szczególności gdy organizował w 2013 r. konkurs Miss Universe w rosyjskiej stolicy – red.) i powiedział, że może zaoferować sztabowi Trumpa oficjalne dokumenty i informacje, które skompromitują Hillary i odsłonią jej powiązania z Rosją, co będzie bardzo przydatne dla twojego ojca". Materiały miały być przekazane osobiście przez powiązaną z Kremlem adwokat Natalię Weselnicką.

„To są bardzo wrażliwe informacje, ale chodzi o część wsparcia przez Rosję i jej rząd dla Trumpa – przekonywał Goldstone. – Mogę oczywiście przesłać je twojemu ojcu przez Rhonę (chodzi o osobistą asystentkę Trumpa, Rhonę Graff), ale to jest tak bardzo delikatne, że wolałem najpierw przesłać ci to bezpośrednio" – dodał.

Syn prezydenta najwyraźniej nie miał żadnych oporów przed uzyskaniem od rosyjskich władz przecieków, które mogłyby pomóc jego ojcu wygrać wybory. „Wydaje mi się, że znajdziemy trochę czasu (na spotkanie z Weselnicką – red.). Jeśli tak jest, jak piszesz, uwielbiam to (I love it), w szczególności w dalszej części tego lata" – odpowiada Donald Trump Junior, odnosząc się do decydującej fazy kampanii.

Do spotkania rzeczywiście dochodzi 9 czerwca w Trump Tower, ale synowi dzisiejszego prezydenta towarzyszą także zięć Trumpa Jared Kushner i ówczesny szef jego kampanii Paul Manafort. A więc zupełnie kluczowe postacie w sztabie wyborczym miliardera.

Czy sam prezydent o tym wiedział? Czy był gotów współpracować z Kremlem, aby skompromitować swoją rywalkę? Jego syn zapewniał w środę, że nie poinformował ojca o spotkaniu, bo okazało się ono bez znaczenia: Weselnicka miała ograniczyć się do ogólników w sprawie Clinton, rozwodząc się za to o możliwości adopcji rosyjskich dzieci w USA.

– Tam nie było nic, zupełna strata czasu – przekonywał Donald Trump Junior.

Można jednak mieć wątpliwości co do wiarygodności tej tezy, tym bardziej że dwa tygodnie później WikiLeaks zaczęła publikować kompromitujące dla Clinton maile pochodzące ze skrzynki sztabu demokratów, które, jak twierdzi amerykański wywiad, na osobiste polecenie Władimira Putina przejęli rosyjscy hackerzy.

Demokratyczny senator z Wirginii Tim Kaine, który miał zostać wiceprezydentem na wypadek wygranej Clinton, uważa, że syn prezydenta, ale także pozostali dwaj jego najbliżsi współpracownicy dopuścili się „zdrady", wchodząc w układ z zagraniczną potęgą. To ocena, której nie podziela większość amerykańskich prawników, bo Ameryka nie prowadzi wojny z Rosją. Całkiem prawdopodobne jest natomiast, że Trump Junior złamał przysięgą złożoną w czasie zeznań przed specjalnym prokuratorem Robertem Muellerem. Zapewniał wtedy, że nie miał kontaktów z rosyjskimi władzami.

W gruzy legła także strategia obrony samego prezydenta, który dowodził, że jego sztab nigdy nie koordynował z Rosjanami kampanii wyborczej. To może mieć dramatyczne skutki polityczne dla miliardera, choć zapewne nie wystarczy, aby doprowadzić do jego odsunięcia od władzy. Gorzej, jeśli Mueller dojdzie do wniosku, iż Trump próbował blokować działania wymiaru sprawiedliwości i ukryć związki z Kremlem. O tym mogą świadczyć jego rozmowy z szefem FBI Jamesem Comeyem, którego ostatecznie odwołał. Teraz po raz pierwszy okazuje się, że są twarde dowody, a nie już tylko poszlaki, że sztab prezydenta, jeśli nie on sam, koordynował strategię skompromitowania Clinton z Rosjanami.

Taki obrót wydarzeń najwyraźniej zaskoczył Trumpa. Od powrotu z Europy w ubiegłym tygodniu prezydent unika publicznych spotkań. Jego zastępca Mike Pence wręcz odciął się od problemów Trumpa Juniora, podkreślając, że kompromitujące maile pochodzą jeszcze z okresu, kiedy on sam nie otrzymał propozycji kandydowania na wiceprezydenta.

Kluczowa dla Trumpa jest teraz reakcja Kongresu. Adam Schiff, najwyższy rangą demokrata w komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, uważa, że Trump Junior „chciał" współpracować z Rosjanami i powinien zostać przesłuchany w parlamencie. Z kolei lider republikanów w Senacie Lindsey Graham uznał najnowsze doniesienia za bardzo „poruszające".

Nowa odsłona skandalu ma natomiast bardzo jasne przełożenie na stosunki USA z Rosją. Tydzień po pierwszym spotkaniu Trumpa z Putinem w Hamburgu szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że jego kraj rozważa „podjęcie konkretnych kroków", jeśli Waszyngton szybko nie zwróci dwóch rosyjskich kompleksów dyplomatycznych w USA, które w grudniu zarekwirował Obama w odwecie za ingerowanie przez Moskwę w amerykańskie wybory prezydenckie.

– To po prostu wstyd dla tak wielkiego kraju, jak USA, który uważa się za championa prawa międzynarodowego, pozostawić podobny problem w stanie zawieszenia – powiedział Ławrow. Rosjanie rozważają wydalenie około 30 amerykańskich dyplomatów w zemście za podobną decyzję Obamy pół roku temu. To by oznaczało ostateczne przekreślenie planów Trumpa poprawy stosunków z Rosją. Jednak po ujawnieniu maili jego syna prezydent nie może tu zrobić wiele, bo sam zostanie posądzony o zdradę.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: jedrzej.bielecki@rp.pl

Donald Trump Junior opublikował swoją korespondencję elektroniczną z brytyjskim menedżerem Robem Goldstonem we wtorek po południu, kiedy stało się dla niego jasne, że za chwilę to samo zrobi „New York Times". Maile pochodzą z początku czerwca zeszłego roku, zaraz po tym, jak Donald Trump zdobył nominację republikanów w wyborach prezydenckich i szykował się do decydującej batalii o Biały Dom z Hillary Clinton.

Goldstone skontaktował się z synem prezydenta, aby powiedzieć mu, że „prokurator generalny Rosji spotkał się z Arasem Agalorowem (moskiewski potentat na rynku nieruchomości, z którym Trump prowadził interesy, w szczególności gdy organizował w 2013 r. konkurs Miss Universe w rosyjskiej stolicy – red.) i powiedział, że może zaoferować sztabowi Trumpa oficjalne dokumenty i informacje, które skompromitują Hillary i odsłonią jej powiązania z Rosją, co będzie bardzo przydatne dla twojego ojca". Materiały miały być przekazane osobiście przez powiązaną z Kremlem adwokat Natalię Weselnicką.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Gęstnieją chmury nad Dniestrem. W Naddniestrzu i Gagauzji rosną tendencje separatystyczne
Polityka
Węgierska armia rusza do Czadu. W tle afrykańskie interesy Putina
Polityka
Rzym i Madryt jadą na gapę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO
Polityka
Unia Europejska zawiera umowy z autokratami. Co z prawami człowieka?
Polityka
Milczący protest czy walka zbrojna? Rosyjska opozycja podzielona