W ubiegłym roku szefem Kancelarii Senatu został Jakub Kowalski. Z objęciem przez niego stanowiska wiązały się duże kontrowersje, bo jest radomskim radnym, a poprzednie ekipy dbały o apolityczność Kancelarii Senatu. W dodatku zastąpił doświadczoną urzędniczkę Ewę Polkowską (obecnie wiceprezes NIK). Ma zaledwie 31 lat i nie miał dotąd do czynienia z Senatem, bo doświadczenie zdobywał w radomskich wodociągach.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", od 15 maja kancelarią nie zarządza już sam. W Senacie utworzono stanowisko dyrektora generalnego. Została nim Monika Nowosielska, wcześniej związana z Ministerstwem Finansów.
Czemu ma służyć nowe stanowisko? Centrum Informacyjne Senatu twierdzi, że „jest jednym z końcowych etapów reorganizacji struktury organizacyjnej, która miała miejsce w ostatnich miesiącach". „Poza racjonalizacją i optymalizacją (...) konieczność wprowadzenia zmian została podyktowana nowymi kluczowymi i szeroko zakrojonymi zadaniami (...), takimi jak wdrożenie systemu elektronicznego zarządzania dokumentacją, uruchomienie generatora wniosków o dofinansowanie zadań publicznych w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą, przygotowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla nowej siedziby Senatu RP i ogłoszenie konkursu na opracowanie koncepcji architektonicznej jej budowy" – wylicza zespół prasowy.
Dodaje, że w Kancelarii Senatu dotąd nie było stanowiska dyrektora generalnego, choć funkcjonuje ono w kancelariach Sejmu, premiera i prezydenta.
Problem w tym, że Kancelaria Senatu to stosunkowo niewielki urząd. W przeliczeniu na pełne etaty pracuje w niej ok. 280 osób.