Białoruskie media podają, że administracja prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki została zaatakowana przez hakerów. Ofiarą cyberataku padł twitterowy profil zastępcy szefa administracji Łukaszenki Maksima Ryżankoua. Został na nim opublikowany list adresowany do szefa administracji Putina Antonowa Wajno.
"W imieniu prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki w związku ze zbliżającym się posiedzeniem Rady Najwyższej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji w Mińsku (odbędzie się 19 czerwca z udziałem Władimira Putina - przyp. red.) chcemy przekazać wyrazy głębokiego szacunku i jednocześnie szczerze przeprosić za przykre nieporozumienie, do którego doszło pomiędzy naszymi państwami" - czytamy w liście, pod którym widnieje nazwisko szefowej administracji Łukaszenki Natalii Kaczanawej. W jej imieniu autorzy listu zapewniają Kreml, że Białoruś nie prowadzi "wojny informacyjnej przeciwko Rosji".
"Żyje w nas pamięć historyczna o naszej wspólnej walce, która wzywa Białorusinów i Rosjan do tego, by pozostawali przyjaciółmi i braćmi, bez względu na okoliczności. Nie mamy wątpliwości, że patriotyzm, za który w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej walczyli nasi weterani, zawsze będzie nas jednoczył i będzie fundamentem Państwa Związkowego" - czytamy w piśmie.
Cytowany przez lokalne media Ryżankou oświadczył, że jego profil w popularnej sieci społecznościowej został zaatakowany przez hakerów, a rozpowszechniany w sieci list "jest prowokacją".
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko zarzucił niedawno Rosji, że ta chce "sprywatyzować zwycięstwo" w II wojnie światowej. - Jakby nikt inny nie walczył - Białorusini, Ukraińcy, Gruzini, Ormianie, Tadżycy. Cały Związek Radziecki walczył - mówił Łukaszenko.