Rosja: Lodówka przekonuje bardziej niż telewizor

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza odbija się na poparciu dla partii Putina. Coraz mniej Rosjan chce iść na wybory.

Aktualizacja: 08.06.2016 14:29 Publikacja: 07.06.2016 19:12

Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew nie myślą o przegranej

Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew nie myślą o przegranej

Foto: Sputnik, Dmitry Astakhov

Takie są wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez niezależny rosyjski ośrodek socjologiczny Centrum Lewady. Swój głos na założoną przez Władimira Putina partię Jedna Rosja obecnie gotowych jest oddać 35 proc. Rosjan. W ciągu jednego miesiąca rządząca od 13 lat partia prezydenta straciła 7 punktów procentowych – jeszcze w kwietniu popierało ją 42 proc. mieszkańców kraju.

Co ciekawie, zwiększa się liczba Rosjan, którzy w ogóle nie chcą iść do urn wyborczych. Jedynie 44 proc. obywateli zadeklarowało, że weźmie udział w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jeszcze w marcu decydować o losie rosyjskiej Dumy chciało 51 proc. ankietowanych.

– Pogarszająca się sytuacja gospodarcza zrobiła swoje. W rosyjskim społeczeństwie zapanowała apatia i zmęczenie polityką. Wcześniej media mówiły o Krymie, Donbasie i Syrii, teraz nagle wszystko ucichło i nie wiadomo, po co to wszystko było potrzebne – mówi „Rz" znany moskiewski politolog Aleksiej Makarkin. – Rosyjska polityka zagraniczna nie demonstruje nowych „sukcesów" i ludzie zostali sam na sam z kryzysem.

Z najnowszych danych rosyjskiego urzędu statystycznego wynika, że w ciągu roku dochody Rosjan zmniejszyły się o 7,1 proc. Jeżeli jednak spojrzymy na wysokość przeciętnej rosyjskiej pensji sprzed trzech lat (czyli przed aneksją Krymu) i porównamy ją z obecnymi zarobkami Rosjan, zobaczymy, że sytuacja jest znacznie mniej optymistyczna. W 2013 roku średnia krajowa w Rosji wynosiła 27 tys. rubli (ówczesna równowartość 670 euro). Od tamtej pory kwota ta co prawda się zwiększyła do 36 tys. rubli, ale obecnie jest to równowartość jedynie nieco ponad 480 euro. Wszystko dlatego, że od początku 2014 roku rosyjski rubel stracił na wartości ponad 60 proc. Oliwy do ognia dolewa 25-proc. inflacja. Kondycję rosyjskiej gospodarki bardzo dobrze przedstawił premier Dmitrij Miedwiediew, który niedawno odwiedził Krym i spotkał tam grupę zdesperowanych emerytów. Przed aneksją Moskwa obiecała im wysokie pensje i emerytury. Jedna z kobiet zapytała więc premiera o to, czy można przeżyć miesiąc za 7 tys. rubli (równowartość 400 złotych) i kiedy będą obiecane podwyżki.

– Nie mamy teraz na to pieniędzy. Ale życzę dobrego samopoczucia i zdrowia – odpowiedział.

Krymskim emerytom pozostaje więc jedynie obserwować w rosyjskiej telewizji niekończące się afery korupcyjne z udziałem polityków i urzędników państwowych.

Nie zakończyła się jeszcze sprawa oskarżonego o łapówkarstwo gubernatora Sachalinu Aleksandra Choroszawina, gdy pod koniec maja został aresztowany mer Władywostoku Igor Puszkariow. Wcześniej za defraudacje państwowych pieniędzy za kratki trafił prezydent autonomicznej Republiki Komi Wiaczesław Gejzer. Wszystkich łączą nie tylko skradzione miliony dolarów, ale i to, że do niedawna byli członkami rządzącej partii Jedna Rosja.

Niewykluczone, że to również z powodu tych afer poparcie zyskała rosyjska opozycja parlamentarna. Według badań Centrum Lewady, na Komunistyczną Partię Rosji, na czele której stoi Giennadij Ziuganow, chce dzisiaj głosować aż 14 proc. Rosjan. Z kolei Liberalno-Demokratyczna Partia Władimira Żyrinowskiego może liczyć na 9 proc. głosów. Poparcie dla żadnej innej partii nie przekracza nawet 2 proc.

Mimo że do udziału w tegorocznych wyborach dopuszczono wszystkie partie opozycyjne, nic nie wskazuje na to, by ich wynik kogokolwiek w Rosji zaskoczył.

– Niezadowoleni z sytuacji gospodarczej popierają teraz komunistów, a ci, którzy nie lubią komunistów, idą do Żyrinowskiego. Innej alternatywy nie ma – mówi rosyjski analityk. – Rosjanie głosują na polityków, którzy pokazują się w mediach i odnieśli jakikolwiek sukces. Nieważne jakim kosztem.

Takie są wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez niezależny rosyjski ośrodek socjologiczny Centrum Lewady. Swój głos na założoną przez Władimira Putina partię Jedna Rosja obecnie gotowych jest oddać 35 proc. Rosjan. W ciągu jednego miesiąca rządząca od 13 lat partia prezydenta straciła 7 punktów procentowych – jeszcze w kwietniu popierało ją 42 proc. mieszkańców kraju.

Co ciekawie, zwiększa się liczba Rosjan, którzy w ogóle nie chcą iść do urn wyborczych. Jedynie 44 proc. obywateli zadeklarowało, że weźmie udział w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jeszcze w marcu decydować o losie rosyjskiej Dumy chciało 51 proc. ankietowanych.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami