Czy Tusk stworzy alternatywną wobec PO listę do europarlamentu

Wejście szefa Rady UE do gry w wyborach europejskich jest jednym z głównych tematów w partii Schetyny.

Aktualizacja: 06.06.2018 07:13 Publikacja: 05.06.2018 19:18

Czy Donald Tusk będzie patronował liście do Parlamentu Europejskiego?

Czy Donald Tusk będzie patronował liście do Parlamentu Europejskiego?

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Wariant, w którym Donald Tusk stałby się patronem listy do Parlamentu Europejskiego w przyszłorocznych wyborach, jest jednym z możliwych scenariuszy, ale wszystko zależy od układu sił w PO po wyborach samorządowych – wynika z informacji „Rzeczpospolitej". Jak mówią nam rozmówcy zarówno w Brukseli, jak i Warszawie, Tusk mógłby stać się inspiratorem alternatywnej dla PO listy składającej się m.in. z tych eurodeputowanych, którym teraz nie po drodze ze Schetyną. – Tusk podejmie decyzję, gdy będzie jasne, na ile osób będzie mógł liczyć – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Rozgrywka w PO

W Platformie Obywatelskiej priorytetem są teraz wybory samorządowe. Wewnętrzna dynamika w partii, w tym wszystkie napięcia są zamrożone na czas kampanii wyborczej. Po jesiennych wyborach sytuacja może się szybko zmienić i odwrócić na niekorzyść obecnych władz. Bo nawet dla zwolenników Schetyny jest jasne, że będą weryfikacją jego przywództwa po przejęciu władzy w partii.

Kluczowa rozgrywka dotyczy władzy w sejmikach, ale nie tylko. Obecnie rządząca koalicja sejmikowa PO–PSL może stracić większość w kolejnych regionach. Najczęściej wymienia się Małopolskę, Lubelskie i Podlasie. Dalsze straty poza tymi województwami mogą odbić się negatywnie na strukturach i mocno podważyć pozycję Schetyny w oczach tracących władzę działaczy. Tak samo jak ewentualna porażka w Warszawie czy – ale na mniejszą skalę – we Wrocławiu. Problematyczny dla partii i struktur może być też odpływ prezydentów, burmistrzów pod swoje własne szyldy w kampanii.

Tusk w grze

Z naszych informacji wynika, że istnieje możliwość, iż po wyborach samorządowych Tusk stworzy dla PO alternatywną listę, opierając się na kilkorgu obecnych eurodeputowanych. W grze byłyby nazwiska tych, których Schetyna i tak nie wziąłby na listy PO z wielu przyczyn, również osobistych konfliktów. W każdym regionie są takie nazwiska. A podziały w obecnej delegacji PO do PE widać niemal przy każdym głosowaniu. W tle jest strategia wobec Europy. Schetyna od kilku miesięcy naciska na zmianę podejścia. To najlepiej widać w słowach przewodniczącego PO sprzed kilku tygodni, że nie należy wiązać praworządności z unijnym budżetem.

Taką alternatywną listę uzupełnialiby niektórzy politycy obecnie poza PO. Większość naszych rozmówców zdecydowanie wyklucza, że sam Tusk by się na niej znalazł. Bo to kolidowałoby z kalendarzem jego kadencji, ale też m.in. brexitu i negocjacji w sprawie jego następcy. Jak wynika z naszych informacji, bardzo mało prawdopodobny jest wariant, w którym to sam Donald Tusk startuje do PE. Często omawiany jest też obecnie scenariusz, w którym Tusk przewodzi liście „byłych premierów". W tym kontekście padają nazwiska m.in. Jerzego Buzka, Leszka Millera, Ewy Kopacz czy Kazimierza Marcinkiewicza oraz byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. – To nie wchodzi w grę – komentuje nasz rozmówca znający sytuację.

Schetyna sceptyczny

Do sprawy odniósł się już sam Schetyna. – Nie wierzę w ten projekt. Nie uważam, żeby miał rację bytu. Raczej wynika z tęsknoty niektórych do obecności, do dostania się w PE i braku pomysłu, na jakiej liście można znaleźć swoje nazwisko – powiedział lider PO w „Salonie politycznym Trójki". Większość naszych źródeł z PO jest przekonana, że pojawiające się informacje o liście Tuska to przede wszystkim wynik wewnętrznych rozgrywek w ramach opozycji. Do tej pory szef RE był widziany przez Schetynę jako kandydat opozycji na prezydenta. Inni politycy PO mówią, że nie znają obecnych planów Tuska. – Nie wiem, czy utworzenie listy to jest akurat to, czego on chce – powiedziała europosłanka Róża Thun w Radiu Zet.

Bo były premier łatwo mógłby narazić się na zarzuty rozbijania jedności opozycji. Ale ewentualny sukces ustawiłby przewodniczącego RE w lepszej sytuacji wobec Schetyny jeszcze przed wyborami do parlamentu i na długo przed wyborami prezydenckimi. – O dalszym rozwoju sytuacji zdecyduje wyłącznie wynik wyborów samorządowych – twierdzi polityk Platformy. ©?

Wariant, w którym Donald Tusk stałby się patronem listy do Parlamentu Europejskiego w przyszłorocznych wyborach, jest jednym z możliwych scenariuszy, ale wszystko zależy od układu sił w PO po wyborach samorządowych – wynika z informacji „Rzeczpospolitej". Jak mówią nam rozmówcy zarówno w Brukseli, jak i Warszawie, Tusk mógłby stać się inspiratorem alternatywnej dla PO listy składającej się m.in. z tych eurodeputowanych, którym teraz nie po drodze ze Schetyną. – Tusk podejmie decyzję, gdy będzie jasne, na ile osób będzie mógł liczyć – twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia