Platforma i PiS potrafią zawierać lokalne koalicje

Platforma i PiS oficjalnie są w stanie wojny. Na niższych szczeblach władzy potrafią się jednak dogadać.

Aktualizacja: 01.06.2016 16:37 Publikacja: 31.05.2016 18:28

CC BY-SA 3.0 pl/Adrian Grycuk

CC BY-SA 3.0 pl/Adrian Grycuk

Foto: Wikimedia Commons

– Reguły w lokalnej polityce są nieco inne niż w tej ogólnokrajowej i na poziomie samorządów, koalicja tak skłóconych partii jak PiS czy PO jest możliwa – tłumaczy politolog prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Taka koalicja powstała właśnie na warszawskim Bemowie. W poniedziałek radni PO dogadali się z PiS oraz niezrzeszonymi i przejęli władzę w dzielnicy, w której od wyborów samorządowych w 2014 roku trwał pat. Wybory wygrało wtedy lokalne stowarzyszenie Dla Bemowa z Jarosławem Dąbrowskim na czele. To były prominentny działacz warszawskiej Platformy, a nawet wiceprezydent stolicy, zdymisjonowany po tzw. aferze bemowskiej. Zarzucano mu m.in. wykorzystywanie stanowisk, ale prokuratura tego nie potwierdziła. Dąbrowski nie miał wprawdzie większości w radzie, ale został jej przewodniczącym, a jego ludzie obsadzili zarząd dzielnicy. Rządy Dla Bemowa zablokowała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie udzieliła pełnomocnictw zarządowi, a potem wprowadziła zarząd komisaryczny.

W poniedziałek kryzys na Bemowie zażegnano. Dzięki nowej koalicji PiS ma szefa rady (Dąbrowski został odwołany), a także obsadzi fotel burmistrza, Platformie przypadną fotele dwóch zastępców. Jak to możliwe, że doszło do takiej koalicji, w której utworzenie zaangażowana ponoć była sama prezydent stolicy? Jej samej nie mogliśmy o to zapytać. Jest w delegacji w USA.

Jarosław Dąbrowski mówi, że każdy ma prawo do budowania większości, ale powstałą koalicję ocenia negatywnie. – To jest osobista zemsta Gronkiewicz-Waltz na mnie i na Bemowie. Nie wierzę, by ta koalicja przetrwała. Oni zaraz się o coś pokłócą – uważa.

Poseł Małgorzata Kidawa-Błońska z mazowieckiego zarządu PO mówi, że ważne jest, by koalicja na Bemowie była trwała, bo to jest dobre dla mieszkańców. – Samorząd rządzi się swoimi prawami, a budowa chodnika czy przedszkola jest apolityczna – tłumaczy.

Zgadza się z tym także prof. Chwedoruk. Zwraca uwagę na to, że wspólny wróg może łączyć także największych przeciwników.

Stołeczne Bemowo nie jest jedynym miejscem, gdzie władzę sprawuje koalicja PO–PiS.Tak jest np. w radzie powiatu w Piasecznie. W 29-osobowej radzie najwięcej mandatów (12) ma Platforma, ale rządzi razem z PiS, który ma dziewięć mandatów. – Ta koalicja dobrze się sprawdza, bo młodzi ludzie nie patrzą na barwy partyjne i dlatego wiele rzeczy nam się udaje – mówi Wojciech Ołdakowski, starosta piaseczyński z PiS.

PO–PiS rządzi też we Włocławku, choć bez oficjalnej koalicji. Prezydentem miasta jest Marek Wojtkowski z PO, ale najwięcej głosów w radzie miasta ma PiS. – Na początku kadencji Platforma chciała zawrzeć z nami formalną koalicję, ale się na nią nie zgodziliśmy. Podpisaliśmy jedynie porozumienie z prezydentem – mówi Janusz Dębczyński, szef klubu radnych PiS.

Przyznaje, że czasem dochodzi do zgrzytów, zwłaszcza w sprawach budżetu, podatków czy opłat lokalnych. – Tak było ostatnio z uchwałą dotyczącą zniesienia opłat targowych i choć Platforma nas nie poparła, to udało nam się stworzyć nową koalicję, by takie zmiany wprowadzić – tłumaczy radny Dębczyński.

Dodaje, że na poziomie lokalnym nie dochodzi raczej do ostrych sporów ideologicznych, ale różnice polityczne są. – Plaftorma chciała przegłosować uchwałę w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, ale wiedziała, że jej nie poprzemy, więc ostatecznie nie złożyła projektu – tłumaczy radny.

Wspomina też, że w 2015 roku PO nie poparła pomysłu PiS w sprawie nadania imienia Marii i Lecha Kaczyńskich skwerowi pod ratuszem, ale wtedy jego klub znalazł innych zwolenników i uchwała przeszła.

– Reguły w lokalnej polityce są nieco inne niż w tej ogólnokrajowej i na poziomie samorządów, koalicja tak skłóconych partii jak PiS czy PO jest możliwa – tłumaczy politolog prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.

Taka koalicja powstała właśnie na warszawskim Bemowie. W poniedziałek radni PO dogadali się z PiS oraz niezrzeszonymi i przejęli władzę w dzielnicy, w której od wyborów samorządowych w 2014 roku trwał pat. Wybory wygrało wtedy lokalne stowarzyszenie Dla Bemowa z Jarosławem Dąbrowskim na czele. To były prominentny działacz warszawskiej Platformy, a nawet wiceprezydent stolicy, zdymisjonowany po tzw. aferze bemowskiej. Zarzucano mu m.in. wykorzystywanie stanowisk, ale prokuratura tego nie potwierdziła. Dąbrowski nie miał wprawdzie większości w radzie, ale został jej przewodniczącym, a jego ludzie obsadzili zarząd dzielnicy. Rządy Dla Bemowa zablokowała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie udzieliła pełnomocnictw zarządowi, a potem wprowadziła zarząd komisaryczny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS