Sytuacja w armii wygląda źle. Nie mamy kim obsadzać struktur Eurokorpusu i NATO. To psuje nasze relacje międzynarodowe. System dowodzenia, który minister Antoni Macierewicz krytykował, w dalszym ciągu nie został naprawiony i zmieniony. Obowiązuje strategia bezpieczeństwa narodowego z 2014 r. i związane z tym dokumenty normatywne wypracowane do tamtych zagrożeń, do tamtej struktury, ale niedostosowane do nowych wyzwań i nowej struktury. Nie ma w nich chociażby Wojsk Obrony Terytorialnej.
Można odnieść wrażenie, iż MON działa bez głowy. Zwiększenie liczby żołnierzy do 200 tys., co już kilkakrotnie zapowiedział minister, nie ma sensu, jeśli nie potrafimy zrealizować prostych zakupów śmigłowców i innego wyposażenia. Do tego dochodzi niskie morale w armii, spowodowane takimi sytuacjami, jak sprawa Misiewicza, czy nazywaniem wszystkich, którzy do wojska przyszli przed 1989 rokiem, sowiecką armią. Weryfikacja żołnierzy według numeru PESEL powoduje, że z armii odchodzą dowódcy, którzy wprowadzali nas do NATO i realizowali pierwsze misje. Twierdzenie, że każdy, kto wstąpił do armii przed przełomem, jest sowieckim żołnierzem, jest równie nieuczciwe jak twierdzenie, że wszyscy, którzy po II wojnie światowej zostali w lesie, są bohaterami.
Co jeszcze szkodzi armii?
Odpowiedzialność zbiorowa. Żołnierze powinni być oceniani indywidualnie i rozliczani ze swoich sukcesów i porażek, a nie z metryki. MON krzywdzi żołnierzy, którzy całe swoje życie oddali ojczyźnie, a ich jedyną winą jest urodzenie się w PRL. Poza tym wyraźnie widać, że nie o pryncypia tu chodzi. Jeśli nie dopuszczamy do służby wojskowych sprzed 1989 roku, to równie dobrze powinno się wyczyścić instytucje publiczne z profesorów i urzędników państwowych sprzed 1989 roku. Odebrać doktoraty, habilitacje itd. Tak dojdziemy do absurdu.
W otoczeniu ministra Macierewicza brakuje ludzi kompetentnych. MON nie tylko pozbawiony jest wizji dowodzenia, ale też nie potrafi przeprowadzić prostych reform naprawiających system dowodzenia, stworzyć odpowiedniej doktryny. Minister Macierewicz nie radzi sobie w podstawowym działaniu, ale za to patetycznie potrafi mówić o niezłomnych Żołnierzach Wyklętych. Potrafi obiecać wszystko.
Sprawa przetargu na caracale rzutuje na wiarygodność MON na świecie?