Inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy dotycząca debaty i referendum konstytucyjnego wywołała w szeregach PiS konsternację. Począwszy od polityków wysokiego szczebla w obozie rządzącym, po szeregowych posłów. Wszyscy wyrażają zdziwienie.
Wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki, gość czwartkowego wydania programu „Rzeczpospolitej" #RZECZoPOLITYCE, krótko przyznał, że prezydent go zaskoczył.
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan stwierdził, że o propozycji głowy państwa dowiedział się z mediów. Podobnie reagowali również inni politycy PiS.
Andrzej Duda zaskoczył do tego stopnia, że partia nie potrafiła przygotować jednolitego przekazu. Jeszcze w środę rzecznik PiS Beata Mazurek mówiła, że „szanuje inicjatywę prezydenta". Ale już w czwartek rano Elżbieta Witek, szefowa gabinetu premier Szydło, stwierdziła, że dyskusja o przyszłości ustrojowej państwa to „pomysł PiS, a nie prezydenta". I przypomniała wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z Dnia Flagi z 2016 roku.
Odpowiedział jej krótko Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta, mówiąc, że „nie zrozumiała ściśle" wypowiedzi prezydenta w sprawie referendum. Komentatorzy natychmiast zwrócili uwagę, że to kolejne – po publicznej wymianie zdań Beaty Mazurek i Marka Magierowskiego na temat listów Dudy do Macierewicza – spięcie na linii Kancelaria–PiS.