W związku z coraz gorszymi relacjami między USA a Koreą Północną i groźbami ze strony Pjongjangu formułowanymi wobec USA i jego sojuszników, w Japonii gwałtownie wzrasta zainteresowanie stroną z informacjami na temat obrony cywilnej prowadzoną przez japoński rząd - w marcu liczba odsłon zarejestrowanych na tej stronie wzrosła siedmiokrotnie.
"Japan Times" ujawnia, że w ubiegłym tygodniu doszło do spotkania regionalnych urzędników odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe, którzy wezwali do przeprowadzenia w całym kraju alarmów ćwiczebnych i zmian w prawie ułatwiających przeprowadzenie obowiązkowej ewakuacji mieszkańców danego regionu.
Jednocześnie burmistrz Osaki Hirofumi Yoshimura, w rozmowie z "Japan Times" przyznał, że wystrzelona przez Koreę Północną w kierunku Japonii rakieta może zostać wykryta dopiero w momencie, gdy będzie już leciała w stronę Japonii. - Ostrzeżenie i syreny alarmowe rozlegną się dopiero na cztery bądź pięć minut przed uderzeniem rakiety - twierdzi.
Władze radzą Japończykom, by w przypadku ataku rakietowego szukali schronienia pod ziemią lub w budynkach o solidnej konstrukcji. Ci, którzy nie są w stanie tego zrobić, powinni położyć się na podłodze lub wczołgać się pod stół. Uczniom w Osace radzono, by w razie ataku chowali się pod szkolnymi ławkami.
W Japonii stacjonuje obecnie ok. 54 tys. żołnierzy USA co - w przypadku wybuchu konfliktu między USA a Koreą Północną - czyni z tego kraju jeden z potencjalnych celów ataku.