Donald Tusk i Jarosław Kaczyński stanowią układ sprzężony. Środowe powitanie szefa Rady Europejskiej na dworcu, a potem ośmiogodzinne przesłuchanie w prokuraturze pokazuje działanie tego układu ze szczegółami...
Były lider PO, pełniąc swoją prestiżową funkcję europejską, jest w delikatnej sytuacji: nie może wprost angażować się w sprawy krajowe i musi uważać na każde słowo. Było to dobrze widoczne już podczas grudniowego protestu w Sejmie, kiedy wygłoszone we Wrocławiu przez Tuska emocjonalne przemówienie posłużyło PiS za pretekst do negowania jego kandydatury na szczycie UE. Ale były premier musi pamiętać także o swoim wizerunku za granicą – zbyt silne wkraczanie w polską politykę naraziłoby go na krytykę także na forum europejskim.