Tropy komisji do spraw VAT

Dlaczego za rządów PO–PSL było tak dużo wyłudzeń podatkowych?

Aktualizacja: 11.04.2018 13:54 Publikacja: 10.04.2018 19:04

Tropy komisji do spraw VAT

Foto: Adobe Stock

Lata 2007–2015 to okres hossy dla mafii VAT-owskich w Polsce, a bezczynność polityków tolerujących nadużycia nie była przypadkowa – taką tezę będzie chciało udowodnić przed opinią publiczną Prawo i Sprawiedliwość podczas sejmowej komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT. Nie będzie to trudne – szacuje się, że oszuści w kilka lat okradli budżet na ok. 250 mld zł. Opozycja walczyła o rozszerzenie tego okresu także na czas rządów PiS, ale została przegłosowana.

Komisja ma się więc skupić na politycznej odpowiedzialności polityków PO i PSL za nieudolność w walce z mafią, która drenowała budżet państwa. Prace ruszą w maju.

Klimat dla przestępców

Paliwem dla komisji mają być ustalenia Prokuratury Krajowej (dziś są one przedmiotem śledztwa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku dotyczącego działania na szkodę m.in. interesu finansowego państwa). Badana jest w nim odpowiedzialność sędziów, prokuratorów, ministrów, a nawet premiera Donalda Tuska, który w 2012 r., podpisując zmiany w statucie ABW, pozwolił zlikwidować Departament Ochrony Interesów Ekonomicznych Państwa, ścigający mafię tzw. białych kołnierzyków.

Na celowniku są też sędziowie, którzy łagodnie traktowali oszustów VAT-owskich, zaliczając ich do przestępców skarbowych – na co pozwolił m.in. wyrok kasacyjny z 12 sierpnia 2008 r., który oczyścił z zarzutów karnych oszusta podatkowego z Opola.

Przez pięć lat z tego orzeczenia korzystali adwokaci przestępców, ale także prokuratorzy i sędziowie w tysiącach podobnych spraw. Tym chętniej, że 2009 r. Krzysztof Parchimowicz (ówczesny dyrektor Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej) w wytycznych zalecił, by wyłudzenia VAT kwalifikować jako przestępstwa skarbowe – zagrożone niższą karą – a nie jak czyny z kodeksu karnego. Tę praktykę zmieniła dopiero uchwała SN ze stycznia 2013 r. Na zatrzymanie mafii było już za późno.

Największe majątki przestępcy zbijali na oszustwach VAT w handlu paliwem – państwo traciło podwójnie, bo także na akcyzie. W Polsce rynek ustawiło kilka grup wywodzących się ze starej mafii paliwowej. Na VAT-owskich przekrętach zarabiały miliony.

– Na jednej lewej fakturze wjeżdżało do Polski 100 cystern. Jeden z szefów zarabiał dziennie 2,5 mln zł – wskazuje śledczy ścigający oszustwa podatkowe. Paliwo przyjeżdżało głównie ze Wschodu (zaangażowany łańcuch firm miał zmylić trop). – System powiązań sugeruje, że na końcu procederu stoją Rosjanie. To pokazuje, jak szerokim problemem są przestępstwa VAT – dodaje nasz rozmówca.

Zorientowani w sprawie politycy sugerują, że PiS chce wyciągnąć przed komisję tzw. aferę Królikowskiego – byłego wiceministra sprawiedliwości PO–PSL, który po odejściu z rządu został obrońcą szefa jednej z takich mafii Wojciecha Ch. (grupa dokonała największego wykrytego dotąd wyłudzenia VAT – 700 mln zł z obrotu paliwami). Prokuratura wskazywała na niejasną rolę byłego wiceministra, który przyjął jako depozyt adwokacki środki z wyłudzeń, co można uznać za pranie pieniędzy. Jednak mec. Królikowski nie usłyszał żadnych zarzutów.

Dowodów na bezczynność w zwalczaniu oszustw VAT, po które sięgnie komisja, dostarczy także NIK. Raport Izby z kwietnia 2016 r. wytyka nieskuteczność organów kontroli skarbowej. Choć trafnie typowały nieuczciwe firmy, nie przekładało się to na odzyskanie wyłudzonego podatku.

„Zamiast przestępców udaje się odnaleźć jedynie tzw. słupy" – alarmowała NIK, wystawiając ministrowi finansów negatywną ocenę. W ciągu półtora roku zaległości wzrosły z 5 mld do ponad 14 mld zł. Odzyskiwano tylko 1,3 proc. wymierzonych kwot, bo zanim weszła do firm skarbówka, po oszustach nie było już śladu.

Niskie kary zachętą

„Tuczeniu" się VAT-owskich mafii sprzyjały niskie kary za oszustwa podatkowe, które w obliczu kolosalnych zysków były wręcz zachętą do wyłudzeń – o czym alarmowali śledczy. To także wytknie komisja i zapyta ministrów sprawiedliwości, dlaczego za gigantyczne nadużycia podatkowe groziła mniejsza kara niż za rozbój z użyciem noża. Tyle że pytanie to czeka także Jarosława Gowina, ministra sprawiedliwości z lat 2011–2013, dziś wicepremiera w rządzie PiS.

Na potrzeby politycznych igrzysk już te fakty wystarczą, by pokazać, że rząd PO–PSL sprzyjał podatkowym mafiom.

Czy komisja sięgnie głębiej? Osoba znająca kulisy wyłudzeń VAT wątpi, by posłowie poradzili sobie z tak trudną materią. – Mafia opłacała „wszystkie opcje". Zatrzymanie się na polityce bez pokazania głębi powiązań ze służbami specjalnymi, rodzimymi rafineriami, sposobami prania pieniędzy, będzie ze szkodą dla sprawy – mówi ekspert.

Drogie „tanie państwo"

Na nieudolne ściganie oszustów VAT wpływ mogło mieć nie tylko ograniczenie uprawnień ABW – od 2007 r. premier wprowadził politykę oszczędności w administracji rządowej, która mocno odbiła się m.in. na pracownikach skarbowych.

Polska nie miała też systemów informatycznych (dziś pomagają one skarbówce szybko zareagować), m.in. nie wprowadziła modelu hurtowni danych VAT, które sprawdzają się w innych państwach, nie była w sieci Eurofisc, gdzie wymieniane są informacje o obrocie m.in. samochodami. Skarbowcom miał pomóc w egzekucji system informatyczny e-Podatki budowany od 2009 r. (do wyszukiwania mienia dłużników), ale jak pisała „Rzeczpospolita", poślizgi w jego budowie spowodowały opóźnienia przez sześć lat.

NIK i eksperci zalecali, by Polska skorzystała z rozwiązań europejskich, m.in. wprowadzenia centralnego rejestru faktur, Jednolitego Pliku Kontrolnego (budowano go pięć lat, wszedł w 2017 r.), czy publicznego rejestru rachunków bankowych. Rząd PiS te rozwiązania zastosował, pomogły też zmiany w prawie, m.in. zaostrzenie kar za wyłudzenia VAT (do 25 lat), wprowadzenie jednolitej praktyki w postępowaniach i tzw. konfiskaty rozszerzonej.

Rząd chwali efekty – dwukrotny przyrost wpływów z VAT. W lutym 2015 r. było to 7,2 mld zł, rok później 6,4 mld zł, a po uchwaleniu tych przepisów przez parlament przychód z VAT wynosił 11,6 mld zł.

W śledztwie nikt nie ma zarzutów. – Prowadzący postępowanie zwrócił się o dodatkowe materiały do Kancelarii Sejmu, KPRM i Ministerstwa Finansów – mówi prok. Paweł Sawoń, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.

– To absolutna nieprawda – mówi o zarzutach PiS Janusz Cichoń, wiceminister finansów rządów PO–PSL. – Podejmowaliśmy wiele działań legislacyjnych i organizacyjnych, które ukrócały oszustwa, dziś korzystają z tego nasi następcy. Gdyby nie to, skala wyłudzeń byłaby znacznie większa.

Cichoń tłumaczy, że przede wszystkim potrzebne były systemy informatyczne, które trzeba było zbudować od podstaw, takie jak rejestr faktur czy JPK. – To był ten klucz do sukcesu – dodaje były wiceminister.

Opinie

Grzegorz Długi, poseł Kukiz'15, śląski adwokat

Za rządów PO–PSL nie było woli politycznej, by walczyć z oszustwami VAT, które niszczyły uczciwych przedsiębiorców. Do pewnych działań zaczęto przymierzać się dopiero w końcówce rządów PO–PSL. Wtedy ruszyły przygotowania do wprowadzenia Jednolitego Pliku Kontrolnego. Przedtem jedyne, co zrobiono, to wprowadzono na niektóre towary – m.in. na stal – odwrócony VAT. Jednak i te działania były spóźnione, aplikowane wtedy, kiedy mafie VAT-owskie przestały się daną dziedziną interesować. Politycy nie byli zainteresowani problemem. Również służby nie stanęły na wysokości zadania. Nikt nie brał w obronę uczciwych przedsiębiorców, którzy często mieli wybór – wycofać się z rynku lub współpracować z VAT-owskimi mafiami. Wiele firm wypadło z rynku. Dlaczego nie walczono z wyłudzeniami? Szacunki dotyczące luki VATowskiej szły w miliardy złotych. Nie wierzę, że część tych pieniędzy nie była wykorzystywana, by pomóc tym, którzy stali za wyłudzeniami. Warto prześledzić, do kogo należały firmy ochraniające mafie VAT-owskie – były to firmy ochroniarskie należące np. do generałów w stanie spoczynku.

Dominik Gajewski, profesor SGH, ekspert podatkowy

Można było pewne rzeczy wprowadzić szybciej i bardziej efektywnie, jednak zaniechania nie były świadome. Podatek VAT jest podatkiem wewnątrzunijnym, z różnymi stawkami. Wielka Brytania walczyła z wyłudzeniami VAT 14 lat, a Polska była młodym państwem UE, które starało się wypracowywać sposoby walki z mafią VAT-owską. To przysłaniało inny problem dla budżetu państwa – unikanie płacenia CIT przez duże koncerny międzynarodowe. Pokazała to afera LuxLeaks. Wyliczono, że Polska straciła na tym w jednym roku 46 mld zł.

Andrzej Sadowski, Centrum im. Adama Smitha

Najlepszy sposób uszczelnienia systemu podatkowego to jego uproszczenie. Dotąd żaden rząd nic z tym nie zrobił. System jest nieefektywny, a metodami policyjnymi próbuje się uzyskać większe wpływy. Zastraszeni przedsiębiorcy rezygnują z odbioru podatku VAT, bo nie chcą uciążliwych kontroli. Rząd powinien wyrzucić z systemu milion firm i zaproponować im proste formy opodatkowania. Dziś VAT płaci nawet pani obsługująca szalet. Jednak problem jest europejski. Dane KE mówią o pół bilionie euro rocznie wyłudzeń na VAT.

Lata 2007–2015 to okres hossy dla mafii VAT-owskich w Polsce, a bezczynność polityków tolerujących nadużycia nie była przypadkowa – taką tezę będzie chciało udowodnić przed opinią publiczną Prawo i Sprawiedliwość podczas sejmowej komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT. Nie będzie to trudne – szacuje się, że oszuści w kilka lat okradli budżet na ok. 250 mld zł. Opozycja walczyła o rozszerzenie tego okresu także na czas rządów PiS, ale została przegłosowana.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację
Polityka
PiS chce odwołania minister środowiska. "Każda decyzja to chaos i niekompetencja"
Polityka
Kowal: Głos na PiS w wyborach europejskich? W dużym stopniu głos na Putintern
Polityka
Andrzej Duda ułaskawił byłych agentów CBA. "Zanim się obejrzymy, gotów będzie ułaskawić cały PiS"
Polityka
Odesłać młodych Ukraińców na Ukrainę? Dworczyk: Wielu wyjechało łamiąc prawo