Już wkrótce Kraków może być polem jednego z najciekawszych politycznych starć w tej kampanii samorządowej. W stolicy Małopolski spekuluje się od wielu dni, że tym razem urzędujący od 2002 roku prezydent Jacek Majchrowski nie wystartuje. To otworzyłoby pole nie tylko dla kandydatów opozycji, ale też dla PiS. Najmocniejszą potencjalną kandydatką partii rządzącej jest szefowa komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann. – Gdyby Majchrowski nie wystartował, to zmieniłoby kalkulacje wszystkich partii – komentuje jeden z krakowskich polityków.
Już w piątek swojego kandydata na prezydenta ma zaprezentować Nowoczesna. Politycy opozycji przyznają też nieoficjalnie, że jeśli obecny prezydent nie wystartuje, to szanse PiS na zdobycie drugiego największego miasta w Polsce znacznie wzrosną. Bo opozycja nie ma innego, silnego, kandydata na to stanowisko.
Majchrowski ma ogłosić swoją decyzję na przełomie kwietnia i maja. Do tej pory zarówno politycy opozycji, jak i PiS zakładali, że hamletyzowanie prezydenta to rodzaj typowej dla niego zasłony dymnej przed ogłoszeniem nieuchronnej decyzji. W ostatnich dniach jednak w Krakowie coraz częściej można usłyszeć, że dylemat prezydenta jest tym razem bardzo prawdziwy. – Żona mnie namawia, abym nie kandydował – powiedział prezydent kilka dni temu w rozmowie z portalem LoveKrakow.pl. Jak dodał, zamierza przeprowadzić „analizę" dotyczącą startu.
Nasi rozmówcy przyznają, że dla urzędującego prezydenta – który jest już najdłużej urzędującym włodarzem miasta – scenariusz, w którym odchodzi po czterech kadencjach, może być powodem do dumy. Jednocześnie do powtórnego startu ma namawiać go jego najbliższe otoczenie.
Decyzja prezydenta w najtrudniejszej sytuacji postawiłaby opozycję. Jeden ze scenariuszy, który pojawił się w 2017 r., zakładał wspólne poparcie prezydenta i wspólną listę do rady miasta. W poniedziałek z prezydentem spotkał się lider PO Grzegorz Schetyna. Nie było jednak konferencji prasowej po jego rozmowie. Teraz jest z nim zresztą w koalicji w radzie miasta. Do tego, by cała opozycja poparła Majchrowskiego, wzywał lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.