Rzeczpospolita: Według nieoficjalnych jeszcze wyników Orbán znów wygrał. Jaki to zwycięstwo będzie miało wpływ na UE, gdy węgierski premier jest nazywany „Ojcem Chrzestnym populizmu"?
Witold Waszczykowski: Wskazuje, że takie właśnie spojrzenie na świat jest czymś trwałym. Miliony ludzi chcą odejść od poprawności politycznej w jego opisywaniu, tych wszystkich ideologii, m.in. gender. Zwycięstwo Orbána pokazuje, że to jest trwałe zjawisko w tej części Europy.
A jak to wpłynie na polską politykę?
Premier Orbán już podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu (za poparcie w czasie kampanii wyborczej – red.). Dla nas to oznacza, że nadal będzie trwał nasz sojusz polityczno-ideologiczny. Zapewni nam niezmienny układ polityczny z życzliwym państwem, które popiera nasze stanowiska, m.in. wobec Unii. Na kilka lat mamy zapewnioną stabilność.
A czy nie deprymuje pana polityka prowadzona przez Orbána wobec Rosji?