Legalne ułaskawienie Kamińskiego

Prezydent miał prawo ułaskawić byłego szefa CBA na dowolnym etapie procesu – uznał warszawski sąd.

Aktualizacja: 30.03.2016 20:39 Publikacja: 30.03.2016 19:23

Mariusz Kamiński jest dziś koordynatorem specsłużb

Mariusz Kamiński jest dziś koordynatorem specsłużb

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Ta sprawa wzbudziła wyjątkowe kontrowersje tuż po objęciu władzy przez PiS. Gdy w połowie listopada powstawał rząd Beaty Szydło, prezydent w szczególnym trybie ułaskawił Mariusza Kamińskiego, który w gabinecie miał zająć stanowisko koordynatora specsłużb.

Kamiński został ułaskawiony po wyroku, który zapadł w marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał go wówczas na trzy lata więzienia oraz zakaz zajmowania stanowisk publicznych na dziesięć lat za nadużycia prawa przez CBA.

Skazani zostali także jego były zastępca Maciej Wąsik oraz dwaj byli dyrektorzy Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorz Postek i Krzysztof Brendel. Wąsik usłyszał wyrok trzech lat więzienia, a Postek i Brendel – po dwa i pół roku. Wszyscy oni także zostali ułaskawieni przez prezydenta.

– Postanowiłem uwolnić polski wymiar sprawiedliwości od tej sprawy – tłumaczył Andrzej Duda. – Ta sprawa była nieprawdopodobnie niszcząca dla wymiaru sprawiedliwości.

Kontrowersje wśród prawników budziło to, że Kamiński i jego towarzysze zostali ułaskawieni po wyroku I instancji, czyli orzeczeniu nieprawomocnym, kiedy według prawa byli wciąż niewinni. To precedens‚ bo nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem.

Dlatego też sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie skierował ją Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście, wstrzymując wykonywanie ułaskawienia do czasu rozstrzygnięcia w wyższej instancji.

Zarówno obrona Kamińskiego i jego współpracowników, jak i oskarżająca ich wcześniej prokuratura wnosiły o umorzenie sprawy w związku z ułaskawieniem.

W środę sąd okręgowy tak właśnie zrobił – prawomocnie umorzył proces. Uznał bowiem, że zapisane w konstytucji prawo łaski prezydenta jest niczym nieograniczone – a zatem może być udzielone na każdym etapie postępowania przed wymiarem sprawiedliwości.

Sędzia Grażyna Puchalska powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że wobec aktu łaski postępowanie musi być umorzone niezależnie od instancji, w której sprawa się znajduje. – Nie mają tu zastosowania przepisy kodeksu postępowania karnego, tylko konstytucji, a ta nie przewiduje żadnego szczególnego trybu ułaskawienia. Sąd nie ma prawa dociekać przyczyn tej decyzji ani jej oceniać – podkreśliła.

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał dawnych szefów CBA za wygenerowanie tzw. afery gruntowej oraz nielegalne czynności śledcze z nią związane. Według sądu w 2007 r. CBA stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia za łapówkę gruntu na Mazurach. Wszystko po to, by dopaść ministra rolnictwa w rządach PiS-Samoobrona-LPR Andrzeja Leppera, którego szefowie CBA podejrzewali o korupcję.

Używając prowokacji i podstawionych agentów, CBA chciało wręczyć łapówkę współpracownikom Leppera – Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. CBA liczyło, że łapówka trafi do lidera Samoobrony, co umożliwić miało zatrzymanie go na gorącym uczynku. Akcja się nie powiodła. Według ówczesnego kierownictwa CBA doszło do przecieku. Jednak Lepper przekonywał do ostatnich chwil życia, że afera gruntowała została wygenerowana przez CBA, żeby pogrążyć Samoobronę.

Skazując Kamińskiego, sąd uznał, że to on zaplanował i zorganizował prowokację, zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji. Zdaniem sądu brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa. Wyrok budził kontrowersje, bo wcześniej – w 2012 r. – gdy sprawa przeciw Kamińskiemu trafiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście po raz pierwszy, została umorzona, bo sędziowie uznali, że nie doszło do przestępstwa.

Co więcej – także ten sam sąd już dwukrotnie wydawał nieprawomocne wyroki na Piotra Rybę i Andrzeja K., uznając, że CBA miało wiarygodne informacje o możliwości korupcji w Ministerstwie Rolnictwa i choć w operacji można się dopatrzyć „uchybień", nie dyskwalifikuje to zgromadzonych dowodów.

Postawienie Kamińskiemu zarzutów stało się formalną podstawą do odwołania go ze stanowiska szefa CBA przez premiera Donalda Tuska 13 października 2009 r. Kamiński uważa jednak, że został zdymisjonowany za to, że kilka dni wcześniej ujawniono potężny skandal w Platformie – aferę hazardową. Ani Kamiński, ani jego podwładni w śledztwie i podczas procesu nie przyznawali się do winy, uznając zarzuty za polityczne.

Ta sprawa wzbudziła wyjątkowe kontrowersje tuż po objęciu władzy przez PiS. Gdy w połowie listopada powstawał rząd Beaty Szydło, prezydent w szczególnym trybie ułaskawił Mariusza Kamińskiego, który w gabinecie miał zająć stanowisko koordynatora specsłużb.

Kamiński został ułaskawiony po wyroku, który zapadł w marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał go wówczas na trzy lata więzienia oraz zakaz zajmowania stanowisk publicznych na dziesięć lat za nadużycia prawa przez CBA.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Nie chcemy polexitu, tylko reformy Unii Europejskiej”. Konwencja wyborcza PiS
Polityka
Rada ministrów na śmieciówkach. Jak zarabiali członkowie rządu w zeszłym roku?
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”