Jego zdaniem stawką ostatniego szczytu była nie tyle kandydatura Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, ile powstanie Europy dwóch prędkości. – To plan, na który nie możemy się zgodzić.

Kaczyński uważa, że opozycja, ciesząc się z porażki rządu, wpisuje się „w bardzo niedobrą, trwającą co najmniej od XVII wieku tradycję zdrady narodowej".

Prezes PiS deklaruje też, że jest zwolennikiem tzw. korytarzy humanitarnych. – To nie moja decyzja, ale rządu, ale można ją podjąć. I trzeba pomagać – mówi „Rzeczpospolitej".