Wojna na argumenty w sprawie stadnin

– W stadninach w Michałowie i Janowie Podlaskim dochodziło do nieprawidłowości – mówił minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. – To teatr absurdu – odpowiadali posłowie PO.

Aktualizacja: 08.03.2016 15:52 Publikacja: 08.03.2016 14:03

Wojna na argumenty w sprawie stadnin

Foto: PAP, Marcin Obara

Wtorkowa konferencja prasowa w Ministerstwie Rolnictwa dotyczyła wydarzeń z 19 lutego. Ze stanowiskami pożegnali się wtedy uznani w świecie specjaliści od koni arabskich: Jerzy Białobok, Marek Trela i Anna Stojanowska. Pierwszy kierował stadniną w Michałowie, drugi w Janowie Podlaskim, a trzecia była specjalistką ds. koni arabskich w Agencji Nieruchomości Rolnych.

Czytaj więcej:

Powody? W lutym Agencja Nieruchomości Rolnych wydała komunikat, w którym pisała m.in. o niewłaściwym nadzorze weterynaryjnym. Skutkiem miała być śmierć klaczy Pianissima, wycenianej na 3 mln euro.

Dziś kolejne argumenty za odwołaniem specjalistów przedstawił minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Najpierw przedstawił wyniki kontroli NIK z 2014 roku. – Wykazała w szeregu punktach niegospodarność i niewłaściwe gospodarowanie środkami finansowymi – powiedział. Dodał, że kontrola wykazała ujemne wyniki finansowe w obszarze hodowli koni.

Później przeszedł do omówienia audytu CBA z ubiegłego roku, przeprowadzonego w stadninach koni czystej krwi arabskiej. – Ta kontrola jest miażdżąco niekorzystna dla zarządów spółek i dla pracowników nadzoru właścicielskiego – mówił minister.

Jego zdaniem główny zarzut CBA dotyczyły umowy, którą stadniny koni czystej krwi arabskiej zawarły z firmą Polturf, należącą do Barbary Mazur. Firma ta od 2001 roku organizuje coroczną aukcję Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Zdaniem Jurgiela firma Polturf na aukcjach zarabiała za dużo - tylko w latach 2010-2014 wykazała wpływu z tego tytułu w wysokości 10 mln złotych.

– CBA zarekomendowało dokonanie zmian kadrowych na stanowiskach odpowiedzialnych za powyższe zagadnienia – wyjaśnił Jurgiel.

Dodał, że złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie nieprawidłowości w stadninach. – Nie może tak być, że jeśli nawet dane osoby były uznawane za znawców koni, mogły nadużywać swojej pozycji, narażając Skarb Państwa na straty – przekonywał.

Minister rolnictwa niechętnie odniósł się do ustaleń „Rzeczpospolitej". W ubiegłym tygodniu napisaliśmy, że w konflikcie z odwołanymi specjalistami od koni był Jan Dobrzyński, senator PiS i bliski człowiek Jurgiela, który sam jest hodowcą koni czystej krwi arabskiej. – Obrona, która ma miejsce w części mediów, się nie powiedzie – ciskał gromy Jurgiel pod adresem m.in. „Rzeczpospolitej".

Wyjaśnienia Jurgiela nie usatysfakcjonowały Marka Szewczyka, byłego redaktora naczelnego „Konia Polskiego". – To jakieś kpiny! – krzyczał po zakończeniu konferencji prasowej ministra rolnictwa.

W ubiegłym tygodniu Szewczyk zorganizował konferencję, z udziałem odwołanych szefów stadnin, podczas której wziął ich w obronę. W rozmowie z rp.pl mówi, że argumenty przedstawione przez Jurgiela nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.

Zauważa też, że zarzutów, o których mówił Jurgiel, nie ma wcale w raporcie CBA. – Jedynym zarzutem w tym raporcie jest naruszenie przepisów o zamówieniach publicznych na kwotę 163 tys. zł, w związku z dostawą trzech nowych samochodów osobowych marki hyundai. Zdaniem CBA osobą odpowiedzialna jest ówczesny prezes Agencji Nieruchomości Rolnych – mówi Szewczyk.

Dodaje, że choć CBA prześwietliło związki stadnin z firmą Polturf, nie sformułowało żadnych zarzutów. – Minister Jurgiel twierdzi, że wyniki są druzgocące. To czysta, żywa manipulacja – mówi.

Marek Szewczyk zauważa też, że wielomilionowe wpływy firmy Polturf wykazane w raporcie nie uwzględniają kosztów. – To są obroty, a nie zarobek, który mógł być wielokrotnie niższy – zauważa.

W podobnym tonie do konferencji Jurgiela odnieśli się posłowie PO Michał Szczerba i Dorota Niedziela. Zorganizowali specjalny briefing w Sejmie. – Mam wrażenie, że żyjemy w teatrze absurdu. Prezesi stadnin zostali odwołani 19 lutego, dziś mamy 8 marca. Minister Jurgiel, który odwołał dwóch wybitnych fachowców, po kilku tygodniach formułuje nowe zarzuty – powiedział Michał Szczerba.

Zauważył, ze Jurgiel podczas konferencji prasowej posłużył się krótkim omówieniem kontroli CBA, sporządzonym 4 marca, czyli już po odwołaniu specjalistów od koni. – Spółka Poltutrf organizowała aukcje również podczas wcześniejszych rządów PiS, gdy ministrem był Jurgiel – zauważył Szczerba.

Dodał, że kontrola NIK poświęcona hodowli koni, o której wspominał minister, nie dotyczyła tylko stadnin w Michałowie i Janowie, a nieprawidłowości stwierdzono głównie w innych stadninach. – Nazwa „Michałów" w ogóle się nie pojawia w wynikach kontroli. To pokazuje, jak do jednego worka wrzucane są różne zarzuty – zauważył poseł PO.

Zdaniem Marka Szewczyka, minister rolnictwa najpierw odwołał specjalistów od koni, a dopiero później zaczął szukać uzasadnienia. – Jest takie powiedzenie: jak trzeba uderzyć psa, zawsze kij się znajdzie. Tyle, że rolę psa pełni tym razem koń – podsumowuje.

Wtorkowa konferencja prasowa w Ministerstwie Rolnictwa dotyczyła wydarzeń z 19 lutego. Ze stanowiskami pożegnali się wtedy uznani w świecie specjaliści od koni arabskich: Jerzy Białobok, Marek Trela i Anna Stojanowska. Pierwszy kierował stadniną w Michałowie, drugi w Janowie Podlaskim, a trzecia była specjalistką ds. koni arabskich w Agencji Nieruchomości Rolnych.

Czytaj więcej:

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim
Polityka
Polityka na Wielkanoc: dlaczego coraz trudniej kreować tematy
Polityka
Ziobro nie dał sobie rady z polskimi komunistami