Doradca Kukiza pomaga uchodźcom z Syrii

Kukiz’15 sprzeciwia się przyjęciu przez Polskę uchodźców w ramach systemu relokacji w UE i chce zarządzić w tej sprawie referendum. Inne podejście do kryzysu migracyjnego ma doradca lidera ruchu - Paweł Kukiz-Szczuciński. W zeszłym tygodniu wrócił z Libanu, w którym pomagał leczyć uchodźców z Syrii.

Aktualizacja: 15.02.2016 20:48 Publikacja: 14.02.2016 18:30

Paweł Kukiz

Paweł Kukiz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Psychiatra i pediatra, o którym mogliśmy usłyszeć, gdy weryfikował kandydatów na listy wyborcze Kukiz’15, nie podziela opinii członków ruchu. Ponad tydzień pracował lecząc dzieci na północy Libanu w Bire, tuż przy granicy z owładniętą wojną domową Syrią.

Tam mieści się klinika Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, która zbiera pieniądze i przeznacza je na pomoc dla najbardziej potrzebujących Syryjczyków. Koordynatorem fundacji jest Rana Gabi, Polka, który urodziła się i do 10. roku życia mieszkała w Libanie. – Pojechałem tam pomóc klinice w jej funkcjonowaniu, a także uczyć się od tamtejszych lekarzy – mówi Kukiz-Szczuciński „Rzeczpospolitej”.

Doradca Pawła Kukiza nie jest zwolennikiem inicjatywy z referendum. - Niezależnie od niego, gdy tym ludziom nie pomożemy na miejscu, to oni i tak tu przyjadą – twierdzi Kukiz-Szczuciński. Według pozostałych członków ruchu wynik referendum mógłby doprowadzić do zmiany decyzji polskich władz, które w ramach umowy z Unią Europejską, zgodziły się na przyjęcie siedmiu tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu, w tym z Syrii. – Tylu ludzi mieszka w Libanie w dwóch wioskach! – przekonuje członek Kukiz’15. 

Zarówno członkowie fundacji PCPM, jak i nasz rozmówca są zgodni, że przyjazd uchodźców z Bliskiego Wschodu do Europy nie jest rozwiązaniem, które zakończy kryzys migracyjny. Sam uważa, że są niewielkie szanse na to, że uchodźcy w Polsce się zasymilują. - Trzeba pomagać tam, na Bliskim Wschodzie – uważa. 

Mówi „Rzeczpospolitej”, że w Libanie dostrzegł szereg problemów dotyczących syryjskich uchodźców. Choćby trudności ze znalezieniem pracy, co powoduje, że za syryjskie rodziny mieszkające w podnajętych garażach, czynsze sięgające 160 dolarów miesięcznie opłacają organizacje jak polska PCPM. Jednak nie ma sygnałów, aby Liban zalała fala przestępstw, o których słyszymy w Europie. Powód? Uchodźcy nie tłoczą się w ośrodkach, tylko są wtopieni w miejscową społeczność. 

Duży problem stanowi dostęp do edukacji dla dzieci, ale jeszcze większy do służby zdrowia, która w Libanie jest niemal w całości sprywatyzowana. Przerażająco brzmi historia, gdy pewnego popołudnia doradca Kukiz’15 wyjechał standardowo w teren z ambulansem, który rozwozi leki. Po dotarciu do jednego z garaży, w którym mieszkała samotna matka z kilkorgiem dzieci, jedno z nich zbadał Kukiz-Szczuciński. - Zorientowałem się, że przeszło jeszcze w Syrii serię nowoczesnych operacji. Teraz chodzi boso i jedyną jego zabawką jest balonik. O kolejnych operacjach może zapomnieć – mówi ze smutkiem. 

Działacze UE nie zdają sobie najwyraźniej sprawy, że relokacje nie rozwiążą problemu, a sprawiają powstawanie kolejnych. W taki sposób myśli ambasador Syrii w Polsce dr Idris Mayya, który zaproponował posłom Kukiz’15 spotkanie, do którego doszło w Sejmie w środę. Był wyraźnie zaskoczony podczas rozmów, gdy Kukiz-Szczuciński powiedział, że jeszcze dobę wcześniej widział skalę i skutki problemu, będąc przy granicy libańsko-syryjskiej. - Interesowały mnie potrzeby w zakresie pomocy medycznej. Ambasador podkreślił, że dużym problemem jest brak leków – mówi Kukiz-Szczuciński. 

Doradca muzyka zdradza, że w trakcie dyskusji dr Mayya twierdził, że optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby Syryjczycy nie przyjeżdżali do Europy, tylko mieli z jej strony zapewnioną pomoc na Bliskim Wschodzie. - Postaram się namówić Pawła Kukiza, może następnym razem pojedzie tam ze mną – kończy optymistycznie doradca lidera Kukiz’15.

Psychiatra i pediatra, o którym mogliśmy usłyszeć, gdy weryfikował kandydatów na listy wyborcze Kukiz’15, nie podziela opinii członków ruchu. Ponad tydzień pracował lecząc dzieci na północy Libanu w Bire, tuż przy granicy z owładniętą wojną domową Syrią.

Tam mieści się klinika Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, która zbiera pieniądze i przeznacza je na pomoc dla najbardziej potrzebujących Syryjczyków. Koordynatorem fundacji jest Rana Gabi, Polka, który urodziła się i do 10. roku życia mieszkała w Libanie. – Pojechałem tam pomóc klinice w jej funkcjonowaniu, a także uczyć się od tamtejszych lekarzy – mówi Kukiz-Szczuciński „Rzeczpospolitej”.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej