Nie wiemy, jak daleko PiS posunie się w demontażu dotychczasowej architektury Polski, III RP. Państwo prawa zostało w istotny sposób osłabione. Zapowiedzi ministra Waszczykowskiego w małym exposé były jak bomba. Po 26 latach ewidentnych korzyści PiS chce przestawić zwrotnicę w polityce europejskiej i integracji.
Mamy dzisiaj trzy zagrożenia, do których powinna odnosić się nasza polityka zagraniczna. Pierwsze to tendencje dezintegracyjne w Unii Europejskiej. Im słabsza, im mniej spoista, mniej solidarna Unia, tym gorzej dla Polski. Drugie to pogarszający się wizerunek Polski na świecie. Trzecie to silna i rosnąca globalna niestabilność gospodarcza.
Najważniejsze są jednak tendencje dezintegracji UE. Minister Waszczykowski niesłusznie upatruje ich źródła w strefie euro i zacieśniającej się koordynacji gospodarczej oraz nadmiernej liczbie przepisów. To jest brytyjskie spojrzenie, odmienne od oceny innych członków Unii.
On uważa, że w konsekwencji najlepszym wyjściem byłaby koncentracja na wspólnym rynku, niejako powrót do EWG. Oznacza to cofnięcie procesu integracji w innych dziedzinach niż wspólny rynek i osłabienie czynnika solidarności, który wspólnemu rynkowi nie jest potrzebny. A to przecież podkreślanie znaczenia solidarności, nawoływanie do niej, wzmacnianie jej w przepisach i w praktyce było sztandarowym celem naszej dotychczasowej polityki.
PiS przywołuje przykład Węgier, które nie płynąc w głównym nurcie Unii, stały się zamożniejsze, PKB na mieszkańca wzrosło.
To nie jest żaden przykład. Węgry są małym krajem, a nie dużym krajem jak nasz, który jest jednym z koni pociągowych Unii. Polska nie może być pasażerem na gapę w Unii. Te czasy się skończyły. Jesteśmy 20. gospodarką na świecie i jednym z sześciu najważniejszych krajów UE.
PiS chce większej podmiotowości Polski w Unii i innej polityki choćby w sprawie uchodźców.
Ta partia, podobnie zresztą jak wcześniej PO, chce realizować egoistyczną politykę uciekania od odpowiedzialności za rozwiązanie tego problemu i maksymalnego ograniczenia liczby uchodźców, którzy mieliby się w Polsce znaleźć. Specjalizujemy się w dawaniu dobrych rad i nawoływaniu do zamknięcia zewnętrznych granic Unii. Ale co to znaczy? Spychać uchodźców do morza? Strzelać do nich?
Uszczelnić granice. Weryfikować dokładnie imigrantów.
Niech nasza dyplomacja zaproponuje, jak to zrobić. Podejmie praktyczne inicjatywy, wniesie wkład w rozwiązanie tego kryzysu. Minister Waszczykowski zapowiada w exposé, że dołożymy się finansowo do pomocy, która ma być udzielona Turcji. Bardzo dobrze. Ale do rangi symbolu naszej postawy urasta fragment exposé, w którym minister mówił o samolocie z pomocą humanitarną dla Jordanii. 20. gospodarka na świecie chwali się wysłaniem jednego samolotu z pomocą humanitarną! Ktoś, kto wpisał ten żenujący fragment, powinien stracić pracę. Taka jest jednak dzisiaj nasza postawa wobec kryzysu, który może spowodować upadek strefy Schengen. A na niej przecież nam bardzo zależy.
Czy jest prawdopodobne, że dojdzie w Polsce do referendum w sprawie uchodźców?
A jakie byłoby pytanie? „Czy gotów jesteś udzielić pomocy bliźnim, którzy uciekają przed wojną?". Gdyby wygrało „nie", byłaby to wielka kompromitacja polskiego chrześcijaństwa. Jak pan zapewne zauważył, prymas i przewodniczący episkopatu są za przyjmowaniem i wspieraniem uchodźców.
Jak dzisiaj Polska jest odbierana na świecie?
Mamy do czynienia z erozją wizerunku, który był bardzo dobry. Reakcje PiS na to zjawisko są nieudolne. Konia z rzędem temu, kto wykaże, że wystąpienie premier Szydło w Parlamencie Europejskim rozwiało wątpliwości i niepokoje europejskich polityków co do wydarzeń w Polsce. A już ogłoszenie pani premier nowym liderem Europy to czyste wazeliniarstwo.
Warszawa stawia na sojusz z Londynem.
Oficjalnie obniżona została ranga stosunków Polski z Niemcami i podwyższona ranga tych z Wielką Brytanią. To mi przypomina Witkacego, który informował adresata, że go awansował na swojej liście znajomych z pozycji 67. na 12. Czy to jest odpowiedzialny sposób porozumiewania się z największym partnerem gospodarczym, który dostarcza około jednej trzeciej dochodu z eksportu, i informowanie go, że zamienia się go na partnera, który dostarcza 6 proc.? To jakaś szkodliwa mania poszukiwania sojuszników możliwie daleko od naszych granic, podczas gdy Pan Bóg już nam wyznaczył strategicznych partnerów w postaci sąsiadów.
Polska chce dobrych relacji z Rosją...
...stawiając warunki: oddanie wraku prezydenckiego samolotu, śledztwa smoleńskiego i odtajnienia stalinowskich archiwów. Każdy w Polsce wie, że to nie są warunki, które strona rosyjska spełni.
A co z bazami NATO w Polsce?
Dlaczego Amerykanie mieliby wydawać na nie pieniądze? Donald Trump, kandydat na prezydenta, uważa, że kraje, którym USA zapewniają bezpieczeństwo, powinny za to wnosić opłatę. I taki będzie kurs amerykańskiej polityki zagranicznej.
Rosja to przede wszystkim europejski problem, a Europejczycy są wystarczająco rozwinięci i zamożni, żeby sobie sami radzili. Gwarancji trwałego bezpieczeństwa musimy szukać w Europie, a nie za oceanem.
—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz