Wydaje się ich pragnąć wyłącznie PiS i jego politycy, którzy bezpardonowo łamią europejskie standardy. Groźba sankcji zniknie sama, gdy tylko PiS wróci na drogę respektowania prawa i demokratycznych swobód.
Jesteśmy za tym, żeby sprawy polskie były rozstrzygane w Polsce. Dlatego też wzywam Jarosława Kaczyńskiego, żeby prezydent Duda przyjął ślubowanie od trzech sędziów Trybunału, co do których nie ma wątpliwości.
Wzywa pani prezesa partii?
Wszyscy wiemy, że to prezes Kaczyński decyduje o tym, co zrobią pan prezydent i pani premier. Jeśli Nowoczesna ustąpi w tak fundamentalnej kwestii, jak poszanowanie prawa i wykonanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta, to za chwilę okaże się, że orzeczenia sądów nie muszą być respektowane przez przedstawicieli partii rządzącej, bo w końcu robią „dobrą zmianę".
Czy Nowoczesna naprawdę uważa, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE?
PiS może wszystko. Oceniamy realne konsekwencje działań rządzącej partii, a nie słowa, bo one dla wielu osób w PiS nie mają żadnego znaczenia. Sceptyczne podejście polityków tej partii może wskazywać na chęć wyprowadzenia Polski z Unii.
To jest straszenie. Politycy PiS zaprzeczają.
Prezes Kaczyński powinien jasno zadeklarować, czy PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii. Jego partia swoimi działaniami osłabia naszą pozycję w UE. Pod koniec 2016 r. dojdzie do przeglądu budżetu Unii, co może doprowadzić do zmiany ram finansowych i przesunięcia kwot, choćby na pomoc uchodźcom. Czy Polska wciąż będzie traktowana poważnie przy debacie na temat nowego budżetu unijnego? Czy będziemy jednym z rozgrywających, czy rozgrywanych? Czy uda nam się przekonać UE, że jesteśmy partnerem godnym zaufania, solidarnym i przestrzegającym zasad demokracji?
Polska ma naprawdę bardzo dużo do stracenia w Unii.
Jak skończy się spór wokół Trybunału Konstytucyjnego?
Nie godzimy się na szantaż w sprawie Trybunału. PiS do niedawna krytykował jego upolitycznienie, a teraz wprost proponuje upolitycznienie, mówiąc o siedmiu sędziach od partii rządzącej i ośmiu z opozycji. Na to nie możemy się zgodzić.
PiS chce doprowadzić do destabilizacji prac Trybunału i doprowadzić do zmiany konstytucji. W obecnym Sejmie byłaby ona jak otwieranie puszki Pandory.
W przyszłym roku minie 20 lat od uchwalenia konstytucji, która powstawała w innych realiach geopolitycznych. Nawet posłowie PO i PSL twierdzą, że warto przejrzeć ustawę zasadniczą.
Nie można zaufać partii, która łamie prawo, że dotrzyma jakichkolwiek kompromisów przy uchwalaniu nowej konstytucji. Po tym, gdy PiS zdestabilizował Trybunał Konstytucyjny, uchwalił złe prawo o służbie cywilnej i policji, można spodziewać się, że nie będzie dążył do ochrony praw i wolności Polaków.
Debata na temat zmiany konstytucji powinna być rozłożona w czasie. W Szwecji taka debata rozpoczęta pod rządami jednego parlamentu może być zakończona dopiero pod rządami następnego. Zmiany w fundamentalnym akcie prawnym nie mogą być dokonywane pod dyktando partii rządzącej.
Nowoczesna jest przeciwnikiem zmiany konstytucji. Jesteśmy przygotowani na to, że PiS będzie chciał zmienić ją w nieuczciwy sposób, np. korzystając z niepełnej frekwencji opozycji na sali plenarnej. PiS musi zająć czymś opinię publiczną, w sytuacji kiedy ma problem z dotrzymywaniem obietnic, jak z realizacją programu 500+.
Rząd przyjął projekt ustawy wprowadzający program „Rodzina 500 plus". Nowoczesna będzie przeciwko tej ustawie?
Nie zagłosujemy za projektem, który jest mglisty i wciąż się zmienia. Program „Rodzina 500 plus" nie wpłynie pozytywnie na demografię, a przekazywane rodzinom pieniądze nie pomogą wszystkim.
Dlaczego?
Zamożnych to nie przekona, a mniej zamożnym nie rozwiąże wszystkich problemów. Wydając mniejsze środki, można znacznie skuteczniej wspierać rodziny najbardziej potrzebujące. Nowoczesna przygotuje projekt ustawy o pomocy dla rodzin, który będzie korzystniejszy dla nich i dla finansów państwa.
PiS uchwalił budżet o najwyższym deficycie w historii. Już podniósł podatki, żeby spełnić częściowo swoje deklaracje polityczne, a kolejne podwyżki są kwestią czasu. Partia rządząca będzie musiała albo podnieść wiek emerytalny, który obiecała obniżyć, albo obniżyć uposażenia, albo podnieść obciążenia podatkowe. Groźba podniesienia podatków wydaje się najbardziej prawdopodobna.
—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz