Opozycja nie pierwszy raz pomyliła guziki

Odrzucenie projektu „Ratujmy kobiety" to zwieńczenie wpadek w głosowaniach PO i Nowoczesnej.

Aktualizacja: 16.01.2018 19:04 Publikacja: 16.01.2018 18:20

Opozycja nie pierwszy raz pomyliła guziki

Foto: Fotorzepa

14 grudnia Sejm przyjął ustawę, mającą ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń (ASF). Dwa tygodnie później podpisał ją prezydent Andrzej Duda i dopiero wtedy larum podniosły organizacje ekologiczne. Zauważyły, że do projektu ktoś dopisał zmiany w prawie łowieckim. Wprowadzają one możliwość odstrzałów w parkach narodowych oraz grzywny za „umyślne utrudnianie" polowań. Ekolodzy skrytykowali też opozycję, która projekt ten poparła jednogłośnie.

Niespełna miesiąc później 39 posłów PO i Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu nad projektem „Ratujmy kobiety", który trafił do kosza. W efekcie troje posłów wyrzucono z PO, a troje z Nowoczesnej zawiesiło członkostwo. Komentatorzy mówią o gigantycznej wpadce opozycji, jednak jest ona tylko jedną z wielu. Opozycja już kilkakrotnie sprawiała wrażenie, że nie wie, nad jakim projektem głosuje. Tak jak w przypadku ustawy o ASF.

Jak to możliwe, że PO przeoczyła zmiany dotyczące polowań? Rzecznik partii Jan Grabiec przekonuje, że posłowie wiedzieli, nad czym głosują. – Od dwóch lat apelowaliśmy do rządu, by walczył z ASF, a w tym czasie z trzech ognisk choroby zrobiło się ponad sto, co grozi koniecznością masowego wybijania zwierząt. Znaliśmy tę ustawę i zagłosowaliśmy nad nią, bo w 99 proc. dotyczyła sprawy krytycznie ważnej – mówi.

Dodaje, że ustawa była procedowana w trybie nadzwyczajnym, co w praktyce uniemożliwiało zgłaszanie poprawek. Problem w tym, że niektórzy posłowie PO nie wiedzieli, że projekt zmieniał też prawo łowieckie. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" przyznaje to Paweł Suski, szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.

A to niejedyne podobne przeoczenie. Przed tygodniem pisaliśmy, że w prezydenckiej ustawie o Sądzie Najwyższym, którą 8 grudnia przyjął Sejm, znalazły się przepisy w praktyce uniemożliwiające posiadanie przez wszystkich sędziów w Polsce akcji i udziałów. Opozycja co prawda była przeciw ustawie, ale sędziowie mają do niej żal, że nie zareagowała, gdy kontrowersyjne przepisy dopisano w Sejmie.

Innym przykładem może być ustawa dekomunizacyjna. Daje ona ogromne możliwości wojewodom związanym z PiS nadawania ulicom i placom imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Opozycja protestuje, jednak projekt poparła niemal jednogłośnie, bo od głosu wstrzymała się tylko jedna posłanka PO.

Mimo to Jan Grabiec znów mówi, że Platforma wiedziała, nad czym głosuje. – Wojewodowie nadużywają kompetencji, nadając nazwy bez konsultacji społecznych – uważa.

Inaczej sprawę ocenia Paweł Suski z PO, którego zdaniem wpadki rzeczywiście się zdarzają, a wynikają z błyskawicznej legislacji stosowanej przez PiS. – Regulamin jest notorycznie łamany, a zdezorientowania nie ukrywają nawet sejmowi legislatorzy – mówi.

– Ustawy o objętości kilkudziesięciu stron dostajemy do ręki często w pierwszym dniu posiedzenia. To szczególnie trudne dla małego klubu, który ma często jednego posła w komisji, prowadzącego pięć ustaw naraz – mówi Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej.

Jej klub najpierw poparł we wrześniu 2017 roku uchwałę o Narodowych Siłach Zbrojnych, a później skrytykował własnego posła, który wystąpił w Sejmie w opasce NSZ. Hennig-Kloska mówi, że uchwała pojawiła się w ostatniej chwili.

– Opozycji przydałoby się więcej merytoryki, a mniej mocnych słów – komentuje poseł PiS Edward Siarka.

Problem w tym, że jego partii też zdarzają się wpadki. W czerwcu 2017 roku PiS przerwał trzecie czytanie projektu o ochronie zwierząt, gdy Paweł Suski z mównicy zaapelował o to do Jarosława Kaczyńskiego. Zwrócił uwagę, na niefortunny przepis przewidujący, że maltretowane zwierzę wróci do oprawcy.

Z publicznych wypowiedzi Kaczyńskiego wynika, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie przyniesie ustawa o wycince drzew. Prezes PiS doprowadził też do uchylenia rozporządzenia, które pozwalało na polowania na łosie. – Pośpieszna legislacja powoduje też wpadki PiS. Jednak mają one o wiele większe konsekwencje – mówi Paweł Suski.

14 grudnia Sejm przyjął ustawę, mającą ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń (ASF). Dwa tygodnie później podpisał ją prezydent Andrzej Duda i dopiero wtedy larum podniosły organizacje ekologiczne. Zauważyły, że do projektu ktoś dopisał zmiany w prawie łowieckim. Wprowadzają one możliwość odstrzałów w parkach narodowych oraz grzywny za „umyślne utrudnianie" polowań. Ekolodzy skrytykowali też opozycję, która projekt ten poparła jednogłośnie.

Niespełna miesiąc później 39 posłów PO i Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu nad projektem „Ratujmy kobiety", który trafił do kosza. W efekcie troje posłów wyrzucono z PO, a troje z Nowoczesnej zawiesiło członkostwo. Komentatorzy mówią o gigantycznej wpadce opozycji, jednak jest ona tylko jedną z wielu. Opozycja już kilkakrotnie sprawiała wrażenie, że nie wie, nad jakim projektem głosuje. Tak jak w przypadku ustawy o ASF.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS