Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PSL za 2013 r., bo partia nie wykazała 17 498 zł, które działacze z Sandomierza zebrali na niewłaściwym koncie. Decyzja zapadła w grudniu, ale dopiero teraz została ogłoszona.
O tym, że PSL może stracić subwencję, partia wiedziała jednak już w połowie ubiegłego roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, bo sprawą zainteresowała się prokuratura. Piotr Zgorzelski, będący szefem partyjnej komisji rewizyjnej, w lipcu sprawdzał, dlaczego działacze terenowi założyli dodatkowe konto, na które zbierali pieniądze na kampanię.
– Bez zgody centrali chomikowali sobie na nim część środków – mówi Zgorzelski. – Napisałem raport w tej sprawie i dziwię się, że do tej pory wobec tych działaczy nie wyciągnięto konsekwencji, bo już dawno powinni zostać wyrzuceni z partii.
Ludowcy odwołali się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego (jeszcze nie wiadomo, kiedy SN się tym zajmie), ale jeżeli przegrają, stracą subwencję z budżetu państwa. Pocieszający może być dla nich fakt, że jedynie za trzy kwartały tego roku.
– Ewentualna utrata subwencji dotyczy bowiem obecnie nabytego prawa – mówi Krzysztof Lorentz, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych PKW. – Po wyborach parlamentarnych partie nabywają na nowo prawo do subwencji.