PSL znów traci miliony

Ludowcom grozi utrata 4,8 mln zł subwencji. W efekcie rozważają rezygnację z wystawienia kandydata na prezydenta.

Aktualizacja: 15.01.2015 00:42 Publikacja: 14.01.2015 20:09

PSL znów traci miliony

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PSL za 2013 r., bo partia nie wykazała 17 498 zł, które działacze z Sandomierza zebrali na niewłaściwym koncie. Decyzja zapadła w grudniu, ale dopiero teraz została ogłoszona.

O tym, że PSL może stracić subwencję, partia wiedziała jednak już w połowie ubiegłego roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, bo sprawą zainteresowała się prokuratura. Piotr Zgorzelski, będący szefem partyjnej komisji rewizyjnej, w lipcu sprawdzał, dlaczego działacze terenowi założyli dodatkowe konto, na które zbierali pieniądze na kampanię.

– Bez zgody centrali chomikowali sobie na nim część środków – mówi Zgorzelski. – Napisałem raport w tej sprawie i dziwię się, że do tej pory wobec tych działaczy nie wyciągnięto konsekwencji, bo już dawno powinni zostać wyrzuceni z partii.

Ludowcy odwołali się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego (jeszcze nie wiadomo, kiedy SN się tym zajmie), ale jeżeli przegrają, stracą subwencję z budżetu państwa. Pocieszający może być dla nich fakt, że jedynie za trzy kwartały tego roku.

– Ewentualna utrata subwencji dotyczy bowiem obecnie nabytego prawa – mówi Krzysztof Lorentz, dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych PKW. – Po wyborach parlamentarnych partie nabywają na nowo prawo do subwencji.

To oczywiście byłaby dużo mniejsza strata niż w 2001 r., gdy PSL z powodu błędów formalnych obywało się przez trzy lata bez finansowania z budżetu państwa, a jeszcze musiało Skarbowi Państwa zwrócić ponad 9 mln zł zebranych na kampanię niezgodnie z ustawą o partiach politycznych. Przy czym ostatecznie ta kwota jeszcze się powiększyła o odsetki – do 21 mln zł – i partia ciągle ją spłaca.

Teraz PSL-owi grozi utrata ok. 4,8 mln zł (partia rocznie otrzymuje z budżetu ok. 6,37 mln zł). W roku dwóch następujących po sobie wyborów i w obliczu permanentnych kłopotów finansowych to bolesna strata.

– Głupota ludzka nie zna granic – zżyma się w rozmowie z „Rzeczpospolitą" poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. – Po tym wszystkim, co nas spotkało, organizacja powiatowa otwiera sobie dodatkowe konto i jak gdyby nigdy nic zbiera na nim pieniądze na kampanię. A szefem tej organizacji jest były poseł (Stanisław Masternak – red.). Taka osoba powinna być zorientowana, czym to się skończy. Ręce opadają.

Kłopotek uważa, że jedynym pocieszeniem jest fakt, iż PSL w sytuacji podbramkowej zawsze się wyjątkowo mobilizuje. – Więc może i tym razem wyjdzie to partii na dobre – wzdycha kujawsko-pomorski poseł.

Niefrasobliwość działaczy z Sandomierza może mieć jeszcze jeden skutek – w PSL znów można usłyszeć, że lepiej byłoby nie wystawiać w majowych wyborach własnego kandydata na prezydenta, tylko poprzeć Bronisława Komorowskiego, bo to nie pociąga za sobą kosztów.

Wprawdzie już znając decyzję PKW, partyjni liderzy zdecydowali tydzień temu, że kandydata wystawią, ale nagłośnienie problemów finansowych może wzmocnić przeciwników takiego posunięcia. – To może być dodatkowy argument, żeby nie pokazywać się w wyborach prezydenckich,  lecz porządnie przygotować do kampanii parlamentarnej – przyznaje Kłopotek. – Po co sobie psuć humor po wyborach samorządowych słabym wynikiem w prezydenckich?

Na przyzwoity wynik – w opinii Kłopotka – mógłby liczyć tylko prezes Janusz Piechociński. – A on się nie pali do walki – mówi.

Przy tym ludowcy wcale nie musieliby się gęsto tłumaczyć z decyzji o niewystawieniu kandydata, bo według najnowszego sondażu dla „Wiadomości" TVP 43 proc. badanych uważa, że PSL powinno wesprzeć kampanię Komorowskiego. Gdyby kandydatem był działacz ludowców Adam Jarubas, miałby zaś 1 proc. poparcia.

Szef Klubu Parlamentarnego PSL Jan Bury z oburzeniem odrzuca jednak sugestię, że z powodu kłopotów finansowych partia poprze Komorowskiego. – Dla nas ewentualne odebranie subwencji nie ma znaczenia, od lat żyjemy wyłącznie ze składek członków. Możemy nawet poprzeć pomysł rezygnacji z dotacji budżetowych dla partii – przekonuje.

Ostateczna decyzja PSL w sprawie kandydata ma zapaść już w najbliższy piątek.

PKW przyjęła sprawozdania finansowe większości innych partii. Odrzuciła jednak to złożone przez Kongres Nowej Prawicy.

Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PSL za 2013 r., bo partia nie wykazała 17 498 zł, które działacze z Sandomierza zebrali na niewłaściwym koncie. Decyzja zapadła w grudniu, ale dopiero teraz została ogłoszona.

O tym, że PSL może stracić subwencję, partia wiedziała jednak już w połowie ubiegłego roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, bo sprawą zainteresowała się prokuratura. Piotr Zgorzelski, będący szefem partyjnej komisji rewizyjnej, w lipcu sprawdzał, dlaczego działacze terenowi założyli dodatkowe konto, na które zbierali pieniądze na kampanię.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw