Trybunał pęka od środka

TK nie zajmie się legalnością uchwał PiS dotyczących wyboru nowych sędziów. Postanowił umorzyć sprawę.

Aktualizacja: 12.01.2016 06:50 Publikacja: 11.01.2016 20:04

Prof. Andrzej Rzepliński spotkał się z oporem sędziów TK. Przegłosowali go w kwestii umorzenia postę

Prof. Andrzej Rzepliński spotkał się z oporem sędziów TK. Przegłosowali go w kwestii umorzenia postępowania w sprawie legalności uchwał Sejmu dotyczących wyboru sędziów Trybunału

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

To dowód, że wśród sędziów narasta spór dotyczący działań prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Informację o wewnętrznym konflikcie „Rzeczpospolita" potwierdziła w kilku niezależnych źródłach.

Konflikt ma w dużej mierze wymiar prawny. Rzepliński był skłonny poddać pod obrady Trybunału serię uchwał przeprowadzonych przez PiS w Sejmie. Dotyczyły one unieważnienia wyboru pięciu sędziów TK przez Platformę u schyłku jej rządów, a także wyboru pięciorga prawników na ich miejsce przez PiS. To kwintesencja konfliktu o TK – którzy prawnicy i z jakiego politycznego nadania mają się w nim znaleźć.

Co może TK

Problem polega na tym, że Trybunał nie ma wprost prawnych możliwości zajmowania się uchwałami Sejmu. Badanie uchwał dotyczących indywidualnych decyzji nie jest zapisane ani w konstytucji, ani w ustawie o TK.

Według naszych informacji w dyskusjach wewnątrz Trybunału większość sędziów sprzeciwiła się rozpatrywaniu uchwał, domagając się anulowania planowanego na wtorek posiedzenia. Rzepliński wyznaczył w nim siebie na przewodniczącego składu orzekającego.

Do rozprawy jednak nie dojdzie. W poniedziałek Trybunał ujawnił, że 7 stycznia, obradując w składzie wszystkich dziesięciu sędziów, umorzył sprawę uchwał. Większość sędziów uznała, że TK nie może ich badać, bo nie mogą być one uznane za akty normatywne. Rzepliński złożył zdanie odrębne. „Skoro uchwałami Sejm przyznał sobie oraz prezydentowi nowe kompetencje, nieprzewidziane w konstytucji i ustawie o TK, a na inne podmioty nałożył obowiązek poszanowania określonego, ustalonego stanu prawnego – to w tym obszarze miały one charakter przepisów prawa wydawanych przez centralne organy państwa, a więc podlegają kognicji Trybunału Konstytucyjnego" - napisał w swym stanowisku prezes TK.

Ale był w mniejszości – zdania odrębne złożyli także sędziowie Marek Zubik oraz Andrzej Wróbel. Sędzia Zubik wskazał, że w tej sprawie TK „po raz pierwszy w swojej historii stanął wobec problemu oceny uchwał Sejmu, które jednoznacznie wkraczają w sferę regulacji stanowiącej materię konstytucyjną". Jego zdaniem kontroli Trybunału muszą podlegać te uchwały Sejmu, które „wkraczają w sfery, dla jakich konstytucja domaga się wydania aktu normatywnego". „Odmienna interpretacja oznacza akceptację praktyki omijania norm konstytucyjnych" – podkreślił.

Teraz badanie ustawy

Trybunał dał swą wykładnię legalności wyboru sędziów przez PO i PiS już 3 grudnia, oceniając ustawę, na podstawie której działała Platforma. W orzeczeniu i uzasadnieniu uznano, że trzech z pięciu sędziów zostało wybranych zgodnie z prawem, a prezydent powinien był odebrać od nich przysięgę. To zdanie podtrzymano w uzasadnieniu umorzenia ujawnionym wczoraj.

Tyle że Andrzej Duda ani myśli tego robić. Odebrał za to przysięgi od pięciorga prawników wybranych uchwałami przez PiS – i uważa sprawę za zamkniętą.

Ale prof. Rzepliński ma inne zdanie. Do tej pory nie dopuścił do orzekania ani trójki sędziów z nadania PO, ani piątki z PiS, uznając, że wybór obu tych grup zawiera braki formalne. Przez to Trybunał liczy tylko dziesięciu sędziów. To ważne, bo tuż po swych kontrowersyjnych uchwałach PiS ekspresowo przeprowadził przez parlament nowelizację ustawy o Trybunale, której podstawowym założeniem jest rozpatrywanie spraw w składzie 13-osobowym. W tej sytuacji TK praktycznie przestałby działać, bo brakuje w nim sędziów do orzekania. Tyle że Rzepliński chce zbadać także tę nowelizację, i to w składzie dziesięciu, a nie 13 sędziów. To kolejny pomysł, który budzi prawne wątpliwości części sędziów TK.

Kluczowe jest to, że ustawa PiS weszła w życie 28 grudnia minionego roku, wraz z ogłoszeniem w Dzienniku Ustaw, bez vacatio legis.

To znaczy, że skarga na jej niekonstytucyjność powinna trafić na koniec kolejki skarg i latami czekać na rozpatrzenie. Rzepliński daje jednak do zrozumienia, że ustawę PiS zamierza zbadać szybko, „bo tego wymaga sytuacja".

W praktyce znaczy to, że prezes Trybunału nie uznaje kolejki ustaw, którą wprowadziła nowelizacja PiS, ani zasady, że sędziów musi być co najmniej 13. – Sędzia konstytucyjny podlega wyłącznie konstytucji. A ona nie została zmieniona – podkreślał pod koniec grudnia w TVN 24.

Jak ustaliliśmy, takie wypowiedzi prezesa zostały źle przyjęte przez część sędziów, którzy mieli pretensje, że zaostrza i tak gorący spór wokół TK, utrudniając znalezienie kompromisu. – Poprosiliśmy, żeby prezes powstrzymał się od takich wypowiedzi – powiedział nam jeden z sędziów.

Stanowisko Rzeplińskiego podziela jednak część uznanych prawników, w tym były prezes TK prof. Andrzej Zoll oraz pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Uważają oni, że przy orzekaniu zgodności z prawem nowelizacji PiS Trybunał powinien się oprzeć bezpośrednio na konstytucji, bo nie może orzekać na podstawie ustawy, która może zostać uznana za niekonstytucyjną.

Politycy PiS już zapowiadają, że nie opublikują w Dzienniku Ustaw takiego orzeczenia.

To dowód, że wśród sędziów narasta spór dotyczący działań prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Informację o wewnętrznym konflikcie „Rzeczpospolita" potwierdziła w kilku niezależnych źródłach.

Konflikt ma w dużej mierze wymiar prawny. Rzepliński był skłonny poddać pod obrady Trybunału serię uchwał przeprowadzonych przez PiS w Sejmie. Dotyczyły one unieważnienia wyboru pięciu sędziów TK przez Platformę u schyłku jej rządów, a także wyboru pięciorga prawników na ich miejsce przez PiS. To kwintesencja konfliktu o TK – którzy prawnicy i z jakiego politycznego nadania mają się w nim znaleźć.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"