Jak usłyszeliśmy od przedstawiciela Bundestagu, niemieccy posłowie dowiedzieli się odwołaniu przez polską stronę posiedzenia obu prezydiów o 16 we wtorek. Spotkanie miało się zacząć w środę o 10, na zamku Hambach w Nadrenii-Palatynacie, położonym 650 km od Berlina. Claudia Roth (z opozycyjnej partii Zielonych) jest jednym z pięciorga wiceszefów Bundestagu. Oprócz nich w spotkaniu ze strony niemieckiej miał wziąć udział przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble (z rządzącej CDU/CSU) oraz szef parlamentarnej grupy niemiecko-polskiej i szef komisji ds. europejskich.
- W Polsce często się nie docenia, jak ważna jest polskie zdanie dla Niemiec, a w Niemczech niestety jeszcze bardziej się nie docenia, jak wielkim zainteresowaniem w Polsce cieszą się nasze krajowe debaty - mówi „Rzeczpospolitej” Manuel Sarrazin, szef niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej w Bundestagu, który żałuje, że do spotkania nie doszło. Nie mógł się go doczekać, zwłaszcza, że miejsce, gdzie miało się odbyć, „jest szczególne”.
W 1832 roku w Hambach zebrało się kilkadziesiąt tysięcy Niemców z wielu regionów, pod hasłami demokracji i zjednoczenia kraju (w podręcznikach historii wydarzenie to zwane jest Festynem w Hambach). Była tam wówczas również grupa Polaków, powstańców listopadowych. Prawie 170 lat później na zamku odbyło się jedno ze spotkań prezydentów krajów Trójkąta Weimarskiego – Niemiec, Polski i Francji.
- Takie spotkanie byłoby świetną okazją do dyskusji, a także silnym sygnałem więzi łączącej oba parlamenty – podkreśla Sarrazin, polityk Zielonych, bardzo często odwiedzający Polskę (był tu także w kończącym się tygodniu). - Zawsze ważne jest usłyszeć i wczuć się w polskie podejście zarówno krytyków rządu, jak i przedstawicielek i przedstawicieli PiS – dodaje.