Sibora: Nieoficjalne rozmowy między Trumpem i Kimem już trwają

Przypuszczam, że nieoficjalnie rozmowy USA i Korei Północnej rozpoczną się wcześniej, za pośrednictwem delegacji obu stron. Ale o ich przebiegu niczego się nie dowiemy - mówi dr Janusz Sibora, badacz protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego

Publikacja: 11.06.2018 11:37

Dr Janusz Sibora

Dr Janusz Sibora

Foto: materiały prasowe

W nocy z poniedziałku na wtorek w Singapurze dojdzie do spotkania Donalda Trumpa i Kim Dzong Una. Przejdzie ono do historii dyplomacji?

Dr Janusz Sibora: Tak, szczyt w Singapurze wymyka się poza ramy podręczników do protokołu dyplomatycznego. To wydarzenie pozwoli je uzupełnić. Spotkają się głowy państw, które formalnie są ze sobą w stanie wojny i nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Skala trudności negocjacji jest ogromna, przedmiotem rozmów będzie denuklearyzacja Korei Północnej, w zamian za pomoc ekonomiczną. Prezydent Trump na Twitterze otwarcie napisał: „Mam nadzieję, że Korea Północna będzie kiedyś bogatym ekonomicznie i finansowo krajem” – czyli zostanie dokonana pewna transakcja.

O skali trudności negocjacji świadczy fakt, że prezydent wiodącej demokracji świata będzie rozmawiał z tyranem – przywódcą kraju, w którym funkcjonuje system obozów koncentracyjnych; w którym mamy dyktatorską elitę ideologiczną i społeczeństwo całkowicie zamknięte.

Ile czasu potrzeba na przygotowanie takiego szczytu?

Jeżeli wszystko odbywa się planowo – około pół roku. Zawodowi dyplomaci działają powoli. Strona amerykańska nie lubi improwizacji. Wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych są przygotowywane bardzo starannie. Zazwyczaj na trzy miesiące przed spotkaniem, delegacja amerykańska, w ramach jego przygotowania, zaczyna coraz częściej przyjeżdżać do danego kraju.

W tym przypadku czasu było niewiele…

Tak, delegacje obu państw przybyły do Singapuru w ostatnich dniach maja. W porozumieniu z lokalnymi władzami musiały wybrać miejsce spotkania, które będzie dogodne do ochrony. Bezpieczeństwo zawsze jest nadrzędne i stoi przed rozwiązaniami protokolarnymi. Wiemy z przecieków, że konsultacje pomiędzy stroną amerykańską i północnokoreańską przebiegały prawidłowo. Niemniej japoński dyplomata Takeo Harada, który niegdyś przygotowywał wizytę premiera Junichiro Koizumi w Phenianie i współpracował z północnokoreańskimi dyplomatami – wspominał, że Japończycy mieli problem, jako że w czasie negocjacji wprawdzie wszystko przebiegało pomyślnie, jednak Koreańczycy już w trakcie spotkania ingerowali w program i dokonywali zmian. Harada przestrzega przed zbyt dużym optymizmem. Przypomnę, że Hillary Clinton, podczas swej słynnej misji w Korei Północnej, do końca nie wiedziała, kiedy spotka się z głową państwa, Kim Dzong Ilem.

Donald Trump i Kim Dzong Un przybyli do Singapuru w niedzielę.

Oficjalne rozmowy mają rozpocząć się we wtorek o 9 rano czasu miejscowego. Ale przypuszczam, że nieoficjalnie rozpoczną się wcześniej, w poniedziałek, za pośrednictwem delegacji obu stron. Ale o ich przebiegu niczego się nie dowiemy.

 Dodam, że jestem bardzo ciekawy trików dyplomatycznych, jakie zapewne zobaczymy podczas szczytu. Ponoć bardzo wpływową osobą jest tłumacz Kima. Podczas spotkań potrafi doradzić, podpowiedzieć przywódcy pewne rozwiązania. Madeleine Albright, była sekretarz stanu, która w 2000 roku spotkała się z Kim Dzong Ilem, wspominała po latach, że nie chciała wyglądać przy północnokoreańskim przywódcy na niską, dlatego założyła szpilki. Do tego, jeden ze specjalistów od protokołu dyplomatycznego podpowiedział jej, że może pokazać przewagę przyspieszając kroku podczas wejścia do sali. Również tym razem będziemy świadkami podobnych trików. Ale jest jeszcze jedno.

Mianowicie?

Chodzi o flagi. Ponieważ Stany Zjednoczone i Korea Północna nie maja stosunków dyplomatycznych, pojawia się pytanie, czy podczas spotkania prezydenta Trumpa z Kim Dzong Unem pojawią się flagi obu państw. Zgoda Amerykanów na koreańską flagę mogłaby oznaczać uznanie Korei Północnej i wejście relacji amerykańsko-koreańskich na wyższy poziom. W 1986 roku w Reykjaviku, podczas rozmów Ronalda Reagana z Michaiłem Gorbaczowem, w tle umieszczono jedynie flagę miasta Reykjavik. Ale kilka miesięcy wcześniej, na spotkaniu obu przywódców w Genewie – przy podpisywaniu komunikatu końcowego – w tle były flagi USA i ZSRR. Obecność flag jest istotna.

 - rozmawiał Łukasz Lubański

W nocy z poniedziałku na wtorek w Singapurze dojdzie do spotkania Donalda Trumpa i Kim Dzong Una. Przejdzie ono do historii dyplomacji?

Dr Janusz Sibora: Tak, szczyt w Singapurze wymyka się poza ramy podręczników do protokołu dyplomatycznego. To wydarzenie pozwoli je uzupełnić. Spotkają się głowy państw, które formalnie są ze sobą w stanie wojny i nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Skala trudności negocjacji jest ogromna, przedmiotem rozmów będzie denuklearyzacja Korei Północnej, w zamian za pomoc ekonomiczną. Prezydent Trump na Twitterze otwarcie napisał: „Mam nadzieję, że Korea Północna będzie kiedyś bogatym ekonomicznie i finansowo krajem” – czyli zostanie dokonana pewna transakcja.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach