Liczebność Marszu Wolności na ok. 50 tysięcy osób oszacował Ratusz. Według policji liczba ta jest zawyżona, ale tym razem policja nie podała własnych szacunków na temat liczby uczestników.

Pytany o to, czy liczba zdecydowanie mniejsza niż przed rokiem (90 tysięcy) czy w 2016 roku (240 tysięcy) mimo wszystko nie jest rozczarowaniem przewodniczący PO odparł, że nie ponieważ organizatorzy "nie zakładali (...) pełnej mobilizacji jeśli chodzi o przywożenie, organizowanie ludzi PO, KOD-u w Polsce". - Nie robiliśmy tego przy pełnej mobilizacji. Ważne było, żeby być, żeby dać świadectwo, żeby pokazać, że przygotowujemy się i rozpędzamy tę machinę przed wyborami samorządowymi. I to wystarczy - dodał przewodniczący Platformy.

Po co w takim razie organizowano w tym roku marsz? - Żeby pokazać, że jest początek pewnego etapu, że przygotowujemy się do wyborów - odparł Schetyna.

Przewodniczący PO pytał też jaka inna partia polityczna byłaby w stanie zorganizować demonstrację na 50 tys. osób. Na uwagę, że mógłby to zrobić PiS Schetyna odparł: - Bardzo proszę. Zapraszam.