Zdaniem Dorna pogłoski, że PiS może nie poprzeć Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich to "czyste spekulacje i fantastyka polityczna". - Ja tych głosów nie traktuje poważnie. Jeżeli nie dojdzie do starcia kolizyjnego oni (PiS) z mniejszym lub większym entuzjazmem Andrzeja Dudę poprą - tłumaczył były wicepremier. - Pytanie ile pieniędzy mu dadzą - dodał.

Mówiąc o wyborach prezydenckich w 2020 roku Dorn stwierdził, że wyborcy będą wówczas "podejmowali bardzo dramatyczną decyzję" w zależności od wyniku wyborów parlamentarnych.

- Nie sądzę by ktoś był w stanie mieć podstawę parlamentarną powyżej 60 proc. Od wyniku wyborów prezydenckich będzie zależało czy wyłoniony rząd w ogóle będzie mógł rządzić - ocenił Dorn.

Dorn pytany o ocenę prezydentury Dudy stwierdził, że jest ona "nijaka" i "bardzo młodzieńcza". Dopytywany co oznacza określenie młodzieńczość, Dorn stwierdził, że chodzi mu "chociażby o to bardzo młodzieńcze podejście do kwestii referendum". - Jeśli ktoś chce tak bardzo zostać ojcem narodu i twórcą nowej konstytucji w sytuacji, gdy nie ma momentu konstytucyjnego, to pewna młodzieńczość przez niego przemawia - dodał nawiązując do referendum konstytucyjnego, które prezydent Duda chciałby zorganizować 11 listopada. W referendum Polacy mieliby odpowiedzieć na pytania o kierunek przyszłych zmian w konstytucji.